Inne blogi Kyoko Mizuki

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 3. Misja

 - Musimy zdobyć piaskowy kryształ który znajduje się w Sunie. Będzie potrzebny do nowego
ninjutsu którego się uczę. A akurat szczęście nam sprzyja ponieważ jutro wieczorem odbędzie się bal. Dzięki czemu będziemy mogli się wślizgnąć niepostrzeżenie. Jakieś pytania?
 - Tak. Czy też będę musiała tam iść? - odezwała się Sakura.
 - Ależ oczywiście jesteś teraz naszym medykiem co oznacz, że musisz z nami chodzić na wszystkie misje. - odpowiedział czarnowłosy. - A teraz Jugo mam dla ciebie zadanie skombinuj nam stroje na ten bal.
 - Dobrze - powiedział pomarańczowowłosy po czym wyszedł z sali.
 - To tyle możecie już odejść. - niczym się obejrzyli w sali byli już tylko Sasuke i Sakura która mierzyła go morderczym wzrokiem.
 - Co się stało księżniczko?
 - Po pierwsze nie jestem księżniczką! A po drugie to, że jestem waszym medykiem nie oznacza, że  możesz mi rozkazywać. Prędzej czy później ucieknę z tąd i będę cie miała daleko gdzieś!
 - Może i tak będzie, ale puki co masz się słuchać moich rozkazów czy tego chcesz czy nie.
 - Po co wogóle jestem wam potrzebna przecież macie Karin?
 - Ponieważ lepiej mieć dwóch medyków niż jednego. Czy to nie oczywiste?
 - W sumie to masz rację, ale i tak nie mam zamiaru być waszym medykiem przez całe życie!!
 - A czemu nie?
 - Chyba cię pogięło!! - krzyknęła po czym przyłożyła Sasuke z liścia.
 - Heh. Odważna jesteś... - powiedział łapiąc Sakurę za nadgarstki i przyciągając do ściany. - ... ale nie zapominaj kto tu rządzi. Wciąż jesteś taka słaba jak za dawnych czasów.
 - I tu się mylisz! - krzyknęła kopiąc go w kroczę. Po czym zaczęła uciekać.
 - Ty suko!!! - krzyknął udając się w pogoń za różowowłosą. Biegła już tak z godzinę szukając wyjścia. Zerknęła do tyłu sprawdzić czy wciąż ją goni lecz nikogo nie zauważyła. Uśmiechnęła się zwycięsko, i właśnie w tej chwili uderzyła o coś.
 - Z czego tak się cieszysz? - Nagle zamarła ponieważ przed nią stał Sasuke którego otaczała zła aura. - Idziesz ze mną. - powiedział ciągnąc ją za rękę. Nim się zoriętowała byli w ich pokoju. Miała złe przeczucia i słusznie ponieważ spojrzała w sharingana.- Będziesz tak siedzieć przez 30 minut. Lepiej przemyśl swoje zachowanie.

 ***
W innej części kraju ognia drużyna wysłana przez Tsunade szukała Sakury dobre parę godzin. Powoli tracąc nadzieję, że kiedyś jeszcze ją zobaczą. Na szczęście są jeszcze pośród nich osoby które jej mają pod dostatkiem np. słynny Naruto Uzumaki.
 - Ej myślicie, że jeszcze ją kiedyś znajdziemy. Krążymy już tak parę godzin i jeszcze nie znaleźliśmy nawet śladu po niej. Może ona już ... no wiecie. - odezwał się Sai.
 - Jak możesz tak mówić!! Sakura na pewno żyje. - krzyknęła jego dziewczyna Ino.
 - Ino ma rację. Proponuję zmienić strategię. Zamiast szukać jakiś tam śladów, lepiej szukać ich po kryjówkach Orochimaru - zaproponował Shikaramaru.
 - Dobry pomysł - odpowiedział Uzumaki.
 - Lepiej będzie jeśli podzielimy się na grupy. Czyli : Naruto i Hinata, Neji i TenTen, Sai i Ino, Kiba i Shino, Lee, Chouji i Ja. Są jakieś pytania - po dłuższej ciszy powiedział - w takim razie ruszamy. ,, Kurcze, ale mi się trafiło muszę być z Shino, ale zazdroszczę Naruto, Nejemu i Saiowi "pomyślał Kiba ruszając do jednej z kryjówek.
 - Hinata to nasza pierwsza misja na której będziemy razem cieszysz się??
 - Yyyyy ... t ... ta ... tak  Naruto-kun.
 - Nie bój się do puki będziesz ze mną nic ci się nie stanie. - Powiedział z uśmiechem klepiąc ją po plecach.

***
Błądziła u myślach myśląc o ucieczce. Nagle przerwał jej zamyślenia odgłos otwierających drzwi. To był Sasuke z jakimiś rzeczami w rękach.
 - Mam nadzieję, że przemyślałaś swoje zachowanie. Tu masz ciuchy na jutro. Jugo bardzo się postarał ... - powiedział rzucając jakąś sukienkę na jej kolana. Ta ją jak szybko podniosła tak szybko rzuciła ją na twarz chłopaka krzycząc.
 - Chyba nie myślisz, że ją założę!!
 - Tak bo nie masz innej. - odpowiedział stanowczo ściągając z twarzy sukienkę. - I nie chcę słyszeć sprzeciwu.
 - Ależ oczywiście ... - powiedziała podchodząc do niego. Powoli przybliżała swoją twarz do jego. - ależ oczywiście możesz na to nie liczyć!!! - krzyknęła mu prosto w twarz po czym pobiegła szybko do łazienki. ,, Nie mam ochoty już rozmawiać z tym dupkiem. Gdy tylko wyjdę idę spać. Nie obchodzi mnie jego zdanie" Pomyślała po czym weszła do wanny. Na jej nie szczęście zapomniała zamknąć drzwi. Sasuke wszedł do łazienki jakby nigdy nic.
 - Aaaaa!! Zboczeniec!!! - krzyknęła z przerażenia.
 - Uspokój się! Żaden zboczeniec tylko ja. Przyszedłem to odłożyć. - Powiedział spoglądając na nią przez co nieco się zaczerwienił. Jak powiedział odłożył to co chciała i wyszedł. ,, Kurdę nie spodziewałem się, że teraz będzie się kąpać. Muszę przyznać, że wyglądała seksownie. Kurczę o czym ja teraz myślę powinienem się skupiać teraz na zemście, a nie o jakiejś pyskatej babie." Pomyślał siedząc na łóżku i kładąc rękę na czole. ,, Co za zboczeniec przecież powinien słyszeć, że puszczam wodę. No nie ważne, pomyślmy jak by tu się wydostać ... wiem!! Na balu będzie niezła okazja. He he nawet wiem jak to zrobić" pomyślała z uśmieszkiem na twarzy wychodząc z wanny. Zapomniała bluzy którą dał jej Sasuke więc wyszła z owiniętym ręcznikiem w stronę szafy. Cały czas czuła, że mierzy ją wzrokiem, ale postanowiła to olać. Gdy tylko namierzyła wzrokiem bluzę szybko ją wyciągnęła i pobiegła do łazienki. Po przebraniu siedziała przed lustrem i myślała nad tym co robią teraz inni. W końcu wyszła z toalety, szła w stronę łóżka bez słowa, praktycznie można było wyczuć, że olewa czarnowłosego. Gdy usiadła miała właśnie przejść do pozycji leżącej i pójść spać gdy nagle Sasuke coś powiedział.
 - Czemu nic nie mówisz?
 - A po co mam zaczynać z tobą rozmowę skoro to i tak przerodzi się w kłótnię. - odrzekła po czym poszła spać. Następnego dnia Sasuke jako pierwszy się obudził. Pierwsze co zrobił co obrócił się w stronę Haruno. Spoglądał w jej stronę kilka minut a gdy się mu znudziło zaczął bawić się jej włosami. Chwilę później zaczęła coś mruczeć na tyle cicho aby Sasuke mógł usłyszeć.
 - Sasuke nie odchodź. Proszę! - On tylko lekko się uśmiechną ponieważ wiedział o czym śni. Nagle zaczynała otwierać po woli oczy. Zaczęła się rozglądać a gdy zauważyła chłopaka odwróconego w jej stronę, od razu zapytała:
 - Co się gapisz?
 - Co za miłe powitanie. - ona tylko prychnęła i poszła się przebrać. A gdy wyszła napotkała się na Sasuke już gotowego do pójścia na śniadanie. Przy śniadaniu rozmawiali tylko o balu. Oczywiście Sakura nie odezwała się ani słowem co zdziwiło niektórych.
 - Hej Sakurcia czemu nic nie mówisz? - nagle się odezwał białowłosy.
 - Bo nie mam ochoty. - po tych słowach już nikt nie odpowiedział. Gdy skończyli jeść poszli do pokoi by spakować rzeczy i ruszać do Suny.
 - Jesteś dziś jakaś nie obecna.
 - Nie twój interes!
 - Po woli przestaje mi się podobać twoje zachowanie wiesz!
 - Oj przepraszam ... przepraszam, że jestem sobą!
 - Wychodzimy mam nadzieję, że chociaż na balu będziesz się lepiej zachowywać. - powiedział nie czekając na odpowiedź. Szli jakieś pół dnia. Na wieczór zatrzymali się w hotelu nie daleko miejsca gdzie miał się odbyć bal. Wreszcie miał się odbyć bal, więc wszyscy zaczęli się już przygotowywać.
 - No dobra teraz tylko Sakura i idziemy. - powiedział stanowczo czarnowłosy.
 - Muszę?
 - Tak.
 - Ale źle się ciepłego czoła. Więc nie zmyślaj. A teraz idź się przebrać. - Ta tylko burknęła i poszła się przebrać. Gdy wróciła miała na sobie białą sukienkę, która była do ziemi. Przy dekolcie miała sznurki. A włosy miała rozpuszczone oprócz kilku kosmyków które spieła spinką. Usta miła pomalowane malinową szminką. A na uszach miał kolczyki o kształcie dwóch kółek. Wyglądała prześlicznie.
 - No to idziemy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uf wreszcie skończyłam. Mam nadzieję, że się wam podoba. I proszę dodawajcie komentarze żebym wiedziała, że ktoś jeszcze czyta tego bloga.

                                                       
                                                             ,, Heh. Odważna jesteś..."




                                                  Tu macie jak daję rękę na jej czoło.      

A tu macie Sakurę.



         

3 komentarze:

  1. W końcu nowy rozdział :D
    Jest dobry ale wiem, że możesz zrobić to jeszcze lepiej ;) Nie biegnij tak szybko z przebiegiem akcji i zwracaj uwagę na błędy a będzie doskonale ^^ Życzę weny i czekam na kolejny rozdział.
    Gdybyś chciała o coś spytać to pisz tam gdzie zawsze ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hey przyszłam tu z bloga Mekuarizuki;) Podoba mi się twój styl pisania.Życzę duuużo weny i gratuluję Ci bloga.Kochać nie wymagać

    OdpowiedzUsuń