Inne blogi Kyoko Mizuki

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 7. Festyn drzew wiśni

Zbliżał się festyn, wszyscy już w Konoha zaczęli się przygotowywać. Wszyscy oprócz Sakury Haruno która próbowała się z pocałunku, niestety na marne ponieważ mężczyzna przypierający ją do muru był od niej o wiele silniejszy, dlatego postanowiła skumulować całą chakrę w prawej nodze, po czym kopnęła go najmocniej jak potrafiła w krocze. Mężczyzna zwiną się lekko z bólu. Teraz mogła zobaczyć dokładnie jego twarz.
 - Sasuke?! Co to miało znaczyć?!! - Krzyknęła oburzona.
 - Heh trzeba przyznać, że masz mocny wykop. - Powiedział lekko się śmiejąc.
 - Nie zmieniaj tematu!!
 - Cóż niedługo się dowiesz. Do zobaczenia na festiwalu. - Powiedział po czym zniknął w kłębi dymu. O co mu chodziło? Zastanawiała się zielonooka wchodząc do domu.
 -  Nareszcie, przygotowałam ci już kimono, a teraz biegnij się przebrać bo się spóźnisz. - Powiedziała pomarańczowo włosa matka Haruno, zaraz po tym jak tylko przekroczyła próg drzwi. Dziewczyna posłusznie wykonała jej polecenie. Po jakiejś godzinie zaczęła kierować się w stronę wyznaczonego miejsca spotkania drużyny. Po drodze zobaczyła Itachiego i Sasuke czekających na coś.
 - Czołem chłopaki na co czekacie? - Spytała przyjaźnie różowo włosa.
 - Aż Yuki raczy wreszcie tu przyjść. - Odezwał się znudzonym głosem Itachi.
 - Myślałam, że pójdziecie wszyscy razem.
 - My też, ale gdy po ją przyszliśmy powiedziała, że później nas dogoni bo na razie musi coś zrobić.
 - Już jestem!!!!!! - Krzyknęła podbiegając. - Przepraszam, że usieliście czekać. - Powiedziała.
 - Dobra my już idziemy. Musimy znaleźć Deidarę i resztę w tym tłumie bawcie się dobrze!! - Krzyknął Itachi ciągnąc Yuki za rękę. Po kilku minutach zniknęli całkiem w tłumie.
 - My też już powinniśmy iść. - Powiedział czarnowłosy kierując się w stronę wyznaczonego miejsca spotkania. Szli całą drogę w ciszy, oboje nie wiedzieli jak zacząć rozmowę. Po dotarciu na miejsce napotkali złego blondyna.
 - Wreszcie łaskawe papużki nierozłączki postanowiły się zjawić!!!!! Myślałem, że się już nie zjawicie!! - Krzyknął zły Uzumaki.
 - To nie myśl. - Powiedział obojętnym głosem Uchiha.
 - Papużki nierozłączki co? - Spytała zdenerwowana Haruno waląc Naruto w głowę tak, że pojawił mu się na głowie wielki guz. - Nie ma jeszcze Kakashiego-senesia?
 - Nie.
 - Przepraszam za spóźnienie, ale napotkałem pewne przeszkody po drodze. - Powiedziała siwowłosy wychodząc z tłumu z kimś jeszcze.
 - Utaka? - Spytał zdziwiony blondyn.
 - Czołem Naruto. Dawno się nie widzieliśmy. - Powiedział podchodząc bliżej, z Kakashim i jakąś dziewczyną przytulając się do niego. Miała na sobie płaszcz, krótkie włosy takiego samego koloru jak Kakashi i opaskę pirata na lewym koku. - Ej Kakashi nie jesteś głody? - Spytał pokazując na jedzenie które trzymał siwowłosy.
 - Możesz zjeść jak chcesz, a teraz pozwólcie, że przedstawię wam moją kuzynkę Chinatsu, która przyjechała do nas na tydzień.
 - Utaka nie ma z tobą Hotaru? - Spytał się Uzumaki.
 - Jest tam. - Wskazał na stoisko z maskami. - No to my idziemy i porywamy wam Kakashiego. - Powiedział odchodząc.
 - No i zostaliśmy sami. - Powiedział znudzony blondyn. - To, gdzie najpierw idziemy?
 - Yyyy przed siebie. - Powiedział obojętnym głosem Uchiha. Uzumaki miał już coś, ale przeszkodziła mu w tym Haruno.
 - No dobrze chodźmy zamiast tracić tu czas stojąc bezczynnie. - Blondyn bez słowa zaczął iść do przodu, różowo włosa miała zamiar zrobić to samo, ale Sasuke jej w tym przeszkodził.
 - Choć, znam ciekawe miejsce. - Szepnął jej do ucha tak aby tylko ona mogła usłyszeć, po czym pociągnął ją za ręce nie czekając na jej odpowiedź, zostawiając biednego blondyna samego. Szli cały czas przez jakiś las w górę, nie odzywając się nawet na chwilę. Po dłuższym czasie brunet się zatrzymał.
 - Po co mnie tu przyprowadziłeś? - Spytała w końcu różowo włosa przerywając ciszę.
 - Chciałem ci coś pokazać, oraz dać. - Powiedział stojąc do niej nadal plecami, patrząc w martwy punkt przed nimi.
 - Co takiego? - Spytała nieco zdziwiona. Chłopak nic nie odpowiedział tylko odwrócił do niej i jedną rękę przykrył jej oczy, a drugą złapał jej prawą rękę.
 - To tajemnica dowiesz się jak dotrzemy. - Szepnął jej do ucha. Chwilę później zaczęli iść, szli dość krótko,a gdy stanęli ściągnął jej rękę z oczu i po tym co zobaczyła zatkało ją. Byli na górze, gdzie było widać całą Konohę w nocy szykującą się do pokazu fajerwerków.
 - Ten widok jest ... jest ... piękny! - Powiedziała podekscytowana, siadając na ławeczce, z której można było podziwiać widoki.
 - Przychodziłem tu gdy chciałem odpocząć od wszystkich i pobyć chwilę sam. - Powiedział siadając obok niej. Patrzyli tak przez jakiś czas na krajobraz znajdujący się przed nimi, nagle chłopak odwrócił się w jej stronę kładąc na jej dłoni jakiś mały przedmiot. - Ten naszyjnik, będzie ci przypominać, o mnie noś go zawsze przy sobie, a w ostateczności wypij kroplę która znajduje się w środku. - Teraz dziewczyna mogła się przyjrzeć mu z bliska, był w kształcie serca, a w środku niego znajdował się niebieski kryształ z niebieską cieczą, prawie nie zauważalną.
 - Dziękuję. - Powiedziała zakładając go na szyję. I w tym momencie zaczął się pokaz sztucznych ogni, w przeróżnych, pięknych kolorach oraz niespodziewanie zaczął się deszcz spadających gwiazd. Wszyscy byli szczęśliwi widząc takie piękne widoki, które się pojawiają nie na co dzień. Nie wiedzieli jednak, że nie długo wszystko się zmieni.
***
W kryjówce Akatsuki ...
 - Tobi wreszcie przyszła. - Powiedział czarno-biało skóry chłopak wchodząc do jednego z pokoju gdzie siedział czarnowłosy mężczyzna z pomarańczową maską na twarzy.
 - Wreszcie. Wpuść ją. - Powiedział uśmiechając się ale przez to że miał na sobie maskę nikt tego nie mógł zobaczyć. Po kilku minutach weszła wysoka kobieta w kapturze. - Masz to o co cię prosiłem? - Spytał.
 - Tak. - Powiedziała dziewczyna kładąc na biurku fiolkę z fioletową cieczą w środku. - A teraz to co obiecałeś. - Powiedziała wyciągając rękę oczekując zapłaty.
 - Nie tak prędko. Musisz mi jeszcze przyprowadzić tą dziewczynę. - Powiedział wyciągając zdjęcie.
 - Da się zrobić. - Powiedziała z szatańskim uśmieszkiem, a gdy już miała wyjść usłyszała jeszcze za sobą głos.
 - Tylko masz mi ją przynieść całą i zdrową ... a i możesz zabić tych którzy będą próbowali ci przeszkodzić. - Widać było, że spodobały się jej ostatnie słowa. Gdy już wyszła mężczyzna schował zdjęcie do szafki na którym znajdowała się różowo włosa kobieta.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć wszystkim nazywam się Neko Utaite, ale to pewnie już wiecie. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu ta notka, choć trochę krótka. I przepraszam, że tak długo po prostu brakowało mi dużo weny, a gdy już napisałam to uznałam iż jest rozdział do bani przez co zaczęłam pisać od nowa, a tak na nie temat ostatnio mamy fazę z Kyoko na słuchanie tej piosenki może wam też się spodoba :)




Taki mały opóźniony dodatkowy obrazek z okazji Walentynek ^^
















2 komentarze:

  1. pls daj następną notkę bo sie wciągnełam i nie przestawaj pisac to że nikt nie zbyt często komentują to nie znaczy że nie czytają daj jak najszybciej kolejną notkę... nie mogę sie doczekać .. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah bardzo się cieszę, że cię wciągnął ten blog i spokojnie rozdział już prawie cały napisany, wię przewiduję, że pojawi się jeszcze dzisiaj, ewentualnie jutro :)

      Usuń