Tamtego wieczoru wydarzyło się wiele rzeczy. Dziś różowłosa przechodziła różnymi uliczkami w Konoha rozmyślając o różnych rzeczach, między innymi o naszyjniku, który dostała od bruneta. Nagle poczuła, że na kogoś wpada. Spojrzała swymi zielonymi oczami w górę i zobaczyła czarnowłosego.
- Ohayo Sakura. Czemu zawsze się plączesz pod nogami? - Rzucił niedbale, jakby nigdy nic.
- Ohayo Sasuke. Ciebie też miło widzieć. - Powiedziała nieco zła.
- Gdzie się wybierasz?
- Nie twój interes. - Burknęła i zaczęła się oddalać.
,, Co za nieznośny typ. Raz jest miły, a raz nie." Myślała idąc dalej. Czarnowłosy zaś tylko prychną lekko uśmiechając się i poszedł dalej. Po dłuższej chwili zauważyła, że znajduje się przy ławce kiedy widziała ostatni raz Sasuke przed jego odejściem. Pamiętała to jakby to było wczoraj. Wpatrywała się w nią przez chwilę po czym usiadła na niej. Zamknęła oczy i przysłuchiwała się odgłosom natury. Po chwili poczuła jak ktoś stoi przed nią i się na nią patrzy. Zdziwiona otwarła oczy i ujrzała małą różowowłosą dziewczynkę o czarnych oczkach, była mniej więcej w wieku przedszkolaka.
- Mamusia? - Spytała niepewnie.
- Nie sądzę. - Powiedziała z uśmiechem. - Ale jeśli chcesz pomogę ci ją znaleźć. - Różowowłosa zamiast odpowiedzieć złapała zielonooką za rękę i przytaknęła główką. Szły tak przez jakiś czas aż nagle ktoś złapał ją za ramię. - Hym? - Spytała zdziwiona Haruno.
- Nie wiedziałem, że masz dziecko. - Powiedział brunet z chytrym uśmieszkiem.
- Bardzo śmieszne wiesz. - Powiedziała zła.
- Tatuś? - Spytała nagle dziewczynka spoglądając na czarnowłosego.
- Nie. - Odparł spoglądając na małą. - Gdybym cię nie znał to bym pomyślał, że to twoja córka.
- A co to niby miało znaczyć?!
- Spróbuj się domyśleć. To, że masz duży biust nie znaczy, że wszyscy faceci na ciebie lecą.
- Hej! Sakura-chan, Sasuke-kun! - Usłyszeli nagle głos Uzumakieg, który podbiegał do nich razem z Hinatą. - Wow! Szybcy jesteście. - Powiedział z cwanym uśmieszkiem kucając przy czarnookiej.
- N-nie wiedziałam, że już robiliście ... to. - Powiedziała nieśmiało granatowłosa głaszcząc po główce różowołosą.
- Nie wyobrażajcie sobie za dużo!! - Krzyknęła różowołosa, która osiągnęła już swój limit. - Po prostu szukam jej rodziców!!
- Hah, a już myślałam. - Powiedziała Ino podchodząc do nich. - Kawaii!! - Powiedziała spoglądając na czarnowłosą. - Przez chwilę myślałam, że jest wasza. - Zaśmiała się, na co Haruno i Uchiha popatrzyli się na siebie lekko zarumienieni.
- Z nim/nią nigdy! - Powiedzieli jednocześnie.
- Dobra, dobra. Lepiej poszukajmy jej rodziców, bo zaczyna się już nieco niecierpliwić. - Zaśmiała się blondynka. I zaczęli razem szukać.
***
W tym samym czasie w lesie przez drzewa przeskakiwała osoba w kapturze, nie mogąc się już doczekać, kiedy będzie mogła porozlewać trochę krwi. Jej zadanie w prawdzie mało ją obchodziło, bardziej lubiła zabijać ludzi oraz staczać różne walki. Kiedy zauważyła bramę Konohy przystanęła niedaleko na drzewie.
- Już niedługo będziesz moja Sakuro Hruno. Hahahahahahahah!!!! - Zaśmiała się po czym zniknęła we mgle.
***
- Jesteś pewien, że to właśnie ją powinieneś do tego zgłosić? - Spytał biały Zetsu.
- Tak ... jest idealna do tego zadania. - Powiedział zamaskowany Madara.
- Po co ci ona potrzebna? Przecież mamy już zebrane prawie wszystkie ogoniaste bestie. - Tym razem zapytał czarny Zetsu.
- Jest jedynie kluczem do mojego planu. - Powiedział pewnie.
***
- Mam dość! Byliśmy już prawie wszędzie, a nigdzie nie było ani śladu jej rodziców. - Powiedziała zmęczona blondynka, siedząc na barierce.
- Musimy dalej szukać. - Nie poddawała się zielonooka.
- Sakura jest już późno, a mała jest zmęczona. Nie uważasz, że już dość na dzisiaj? - Powiedział Uzumaki.
- No może masz rację. - Powiedziała spoglądając na ziewającą dziewczynkę. - Ale za bardzo nie wiem =, gdzie może przenocować. Bo u mnie na pewno nie. Rodzice by mnie chyba zabili, gdybym się spytała czy może u nas zamieszkać na jakiś czas. - Powiedziała wzdychając lekko.
- U mnie, może. Mieszkam sam i nie potrzebuję pozwolenia jak co niektórzy. - Powiedział Uchiha spoglądając na zielonooką.
- Dobrze, ale ja w takim razie też. Bo jakoś nie mam do ciebie zbytniego zaufania, żeby dać ci małe dziecko. - Powiedziała stanowczo różowowłosa, po czym wzięła czarnooką na barana i zaczęła kierować się w stronę mieszkania Uchihi. - Idziesz, czy nie? - Spytała odwracając się do wciąż stojącego Sasuke. Stał jeszcze tak przez chwilę, po czym lekko się zaśmiał i zaczął iść.
- Zapowiada się niezła noc. - Szepnął cicho z uśmieszkiem biorąc od różowowłosej dziewczynkę na barana, której widocznie się to spodobało, ponieważ wtuliła się w niego mocno.
- Zapomniałam się ciebie spytać, jak masz na imię? - Powiedziała z uśmiechem patrząc na zaspaną czarnooką.
- Luna ... - Powiedziała nieśmiało.
- Ślicznie, a na nazwisko?
- Wujek mówi, że nazwisko jest nieważne. - Powiedziała stanowczo.
- Jak tam chcesz. - Powiedziała, spoglądając lekko na bruneta.
,, Wyglądają jak rodzina" pomyślała zielonooka. Po dotarciu do mieszkania czarnookiego, chłopak od razu położył śpiącą już dziewczynkę na łóżko.
- Napijesz się czegoś? - Spytał spoglądając w stronę zielonookiej.
- Kawę jeśli można. - Powiedziała idąc na balkon. Stała tak opierając się o barierkę patrząc na naszyjnik, który dostała wczoraj od bruneta. Po kilku minutach podszedł do niej czarnooki z kubkiem gorącej kawy. - Dziękuje. - Odparła i upiła łyk.
- Śliczne masz wąsy wisienko. - Powiedział wycierając jej resztki kawy, na co różowowłosa lekko się zarumieniła. - Wiesz, że ślicznie wyglądasz, gdy się rumienisz? - Spytał się z uwodzicielskim uśmieszkiem. Dziewczyna nic nie odpowiadając odwróciła wzrok w stronę jednej z ulic Wioski Liścia.
- Czemu wróciłeś do wioski? - Spytała prosto z mostu na nurtujące ją od jakiegoś czasu pytanie.
- A czemu pytasz? - Odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Ponieważ nie rozumiem cię. - Odparła upijając łyk, i po chwili znowu odpowiedziała. - Najpierw opuszczasz wioskę, potem po wielu latach nie dawania znaku życia porywasz mnie jakby nigdy nic, a teraz wracasz do wioski. Jaki jest w tym sens?
- Mogę ci jedynie powiedzieć, że czuję iż za niedługo coś się wydarzy.
- Dużo dała mi ta odpowiedź. - Odparła naburmuszona.
- No już nie gniewaj się wisienko. - Powiedział łapiąc ją za za brodę. Różowowłosa juz chciała coś odpowiedzieć, ale nie zdążyła, ponieważ brunet pocałował ją w usta. Zaskoczona stała chwilę nieruchomo, lecz po chwili zaczęła oddawać pocałunki, po jakimś czasie brunet przestał żeby odetchnąć świeżego powietrza. - Możesz się pierwsza iść wykąpać. - Powiedział jakby nigdy nic wchodząc do pokoju. Haruno po chwili weszła do łazienki zamykając drzwi na klucz, nie chciała aby wszedł nie proszenie, tak jak ostatnio. Czuła się jak w niebie, kiedy ciepłe krople wody spływały po jej ciele. Klika minut później wyszła z łazienki w samym ręczniku. Masz może coś co mogłabym użyć jako dzisiejszą piżamę? - Spytała spoglądając na bruneta siedzącego na kanapie, który ledwo mógł pohamować siebie, przez to że wyglądała strasznie kusząco kiedy krople wody z jej jeszcze mokrych włosów spływały na jej prawie nagie ciało.
- Ta jasne. - Odparł obojętnym głosem, idąc w stronę szafy. - Masz. - Powiedział podając jej długą szarą koszulę.
- Dzięki. - Odparła i po kilku minutach ubrana kładła się do łóżka na którym słodko sobie spała dziewczynka. - Dobranoc. - Powiedziała do bruneta, który wchodził właśnie do łazienki. Po kąpieli położył się po drugiej stronie łóżka, i leżą tak przez kilka minut wpatrywał się w śpiącą zielonooką.
,, Jest taka spokojna kiedy śpi." Pomyślał czanowłosy i nie wiedzieć czemu obioł obie dziewczyny i oddał się w objęcia Morfeusza. Rano różowołosa czuła, że ktoś ją obejmuje, lekko otwierając oczy, zauważyła, że to brunet je obejmuje, a dziewczynka lekko się do niej przytula. Po uwolnieniu się z obu uścisków szybko się przebrała i poszła zrobić śniadanie, niedługo po tym przyszedł ubrany czarnooki do kuchni zobaczyć co tam zielonooka pichci.
- Co dziś pysznego robisz? - Spytał spoglądając na tacę.
- Sushi. - Odparła obojętnie. Czarnooki usiadł zaś przy stole czytając gazetę. Po kilku minutach różowowłosa stanęła w progu kuchni, ze smutną miną i nie wiedzieć czemu z jej oka spłynęła samotna łezka. - Ohayo Luna. - Przywitała ją z uśmiechem zielonooka, odwracając się w jej stronę.
- Ohayo mamusiu, tatusiu. - Powiedziała z uśmiechem wchodząc do pomieszczenia.
- Oj nie jesteśmy twoimi rodzicami więc możesz się do nas zwracać po prostu po imieniu, czyli Sakura i Sasuke. - Powiedziała odwracając się i wracając do poprzedniej roboty.
- Hai. -Odparła siadając obok bruneta, który tylko lekko na nią spojrzał przez chwilę i po chwili zaczął dalej czytać.
- Proszę bardzo. - Powiedziała podając jedzenie na stół Haruno.
- Smacznego! - Powiedziała uradowana różowołowsa i zaczęła szybko jeść, widać było, że jest strasznie głodna. Czarnowłosy zaś jadł dość spokojnie. Zielonooka zapytała w ońcu przerywając ciszę.
- Powiedz Luna masz rodzeństwo?
- Hai. Jest w moim wieku. - Powiedziała z pełną buzią.
- Bliźniak?
- Niezupełnie, ma czarne włosy i tego samego koloru oczy, ale niestety jest trochę inny od pozostałych ludzi. - Powiedziała.
- Powiedz ... skąd się wzięło twoje imię? Bo o ile mnie nie myli to znaczy księżyc. - Powiedział dotąd nie odzywający się czarnowłosy.
- Hymmm ... słyszałam od wujka, że rodzice mnie tak nazwali, ponieważ urodziłam się gdy była pełnia, i może oczy odbijały światło księżyca. - Odparła kończąc jedzenie. - Dziękuję za posiłek. - Powiedziała i pobiegła na balkon. Nagle usłyszeli dzwonek u drzwi. Czarnowłosy niechętnie wstał i otworzył drzwi.
- Ohayo Sasuke-kun! Dawno się nie widzieliśmy! - Różowłosa usłyszała znajomy głos. To była Karin.
- O co chodzi? - Spytał zimno Uchiha.
- Chciałam ci dać ten list. - Powiedziała wręczając mu kopertę.
- To wszystko? - Spytał lodowatym głosem.
- Tak dowiedzenia. - Powiedziała odchodząc. Brunet tylko zamknął drzwi i udał się do salonu w czasie, gdy różowołosa myła gary.
,, Czuję się jak jego żona" pomyślała lekko przybita zielonooka.
- Od kogo ten list? - Spytała siadając koło czarnowłosego.
- Od Yuki. - Powiedział obojętnie.
- Od cioci Yuki? - Usłyszeli za sobą głos czarnookiej. - A co takiego pisze?
-
,, Kochany braciszku, wyruszam teraz na misję do Garry razem z bratem. Słyszałam, że wpadłeś i teraz masz córkę. Jak wrócę to poważnie sobie pogadamy z Itachim. Do tego czasu postaraj się zbytnio nie namieszać w wiosce. Całuję Yuki <3." Kto rozpuszcza takie plotki??!! - Krzyknął oburzony czarnooki. Różowowłosa się na to lekko zaśmiała.
- Mam pomysł może pójdziemy do gorących źródeł z resztą. - Zaproponowała.
- O tak, tak!! Gorące źródła!! - Ucieszyła się Luna.
- No to postanowione powiedziała ciągnąc bruneta do wyjścia. Kilka minut później byli już w źródłach.
- Heh widzę, że nie jesteś już taką deską, jak kiedyś. - Powiedziała prosto z mostu Ino w stronę Sakury.
- Naprawdę? Jakoś zbytnio nie zauważyłam. - Powiedziała zdziwiona.
- Nie rozumiem mamusiu. - Powiedziała czarnooka do młodej Haruno.
- O co chodzi Luno?
- Bo wszystkie siostrzyczki mają duże piersi tylko ja nie. - Powiedziała smutna.
- Jeszcze przyjdzie czas kiedy ci urosną. - Pocieszała ją TenTen.
- A właśnie Sakura. To prawda, że Juugo jak zmieni się w bestię to mu wyrastają rogi? - Powiedziała pokazując palcami rogi na swojej głowie.
- Sama nie wiem. Jeszcze nie widziałam go jak się zmienia. - Powiedziała obojętnie.
W tym samym czasie ...
- Naruto opanuj się!! - Krzyczał Neji, który trzymał wyrywającego się Uzumakiego.
- Chcę je zobaczyć!! - Powiedział wyrywając się i przy tym wyobrażając sobie dziewczyny w gorących źródłach.
- Stary zachowujesz się jak Jiraya. - Powiedział spokojny jak zawsze Shikamaru.
- Mam tego dość. - Powiedział w końcu Uchiha wstając, po czym podszedł do niebieskookiego i kopnął go w krocze. Obolały Naruto opadł na ziemię trzymając bolące miejsce. - To go uspokoi, na jakiś czas.
- Sasuke ... nie masz serca. - Wydukał blondyn.
- Może i nie mam. - Powiedział wchodząc do wody.
- Ale przyznaj, że też byś chciał je zobaczyć. - Powiedział z cwaniackim uśmieszkiem. Zaś Uchiha, gdy tylko sobie wyobraził naszą Haruno gołą lekko się zarumienił. - A jednak. - Zaśmiał się Uzumaki widząc minę przyjaciela.
***
- Wreszcie dotarliśmy. - Powiedziała zmęczona podróżą Yuki, rzucając się na łóżko.
- Szybko się męczysz. - Odparł kruczowłosy.
- Może i tak. Ale przyznaj, że teraz powinniśmy bardzo odpocząć, bo jutro mamy ciężki dzień. - Powiedziała spoglądając na swojego starszego brata, swymi czarnymi jak węgiel oczami.
- Tylko nie rozleniwiaj się zbytnio. - Odparł rozpakowując swoje rzeczy.
- Ciekawe co robi teraz Sasuke. - Powiedziała, próbując sobie go wyobrazić.
- Pewnie opiekuje się dzieckiem. - Powiedział spokojnie, siadając na łóżku po skończonej czynności.
- Ten cholerny dupek. Gdy tylko pomyślę sobie, że spłodził przez przypadek jakiegoś bachora to mam ochotę go zabić. - Powiedziała składając rękę w pięść.
- Może to być też jakieś nieporozumienie. Znając Deidarę, pewnie coś poprzekręcał. - Powiedział uspakajającym głosem.
- Obyś miał rację, bo inaczej nie ręczę za siebie. - Powiedziała już spokojniej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy następny rozdział dość szybko go napisałam ( w 3 dni ), znając moja wenę do tego bloga. Przepraszam, że tak długo, ale jak się ma 4 blogi to wiecie. Do tego rozdziału szczerze mam mieszane uczucia, no ale co tam. Ważne, żeby wam się spodobał. Zapraszam też do czytania moich innych blogów:
http://sasusaku-love-of-forever-by-kyoko-can.blogspot.com/
http://konoha-school-histora-kyoko.blogspot.com/
http://historia-uczennicy.blogspot.com/
oraz do przeczytania Aki-chan ( czyli regulaminu ) i nowej ankiety, która jest dla mnie bardzo ważna ( znajduje się w prawym rogu ). I jeszcze jedna sprawa: jak wam się podoba nowy wygląd bloga ( no może już nie taki nowy XD ) bo pomyślałam, że jak zmienię na taki to ułatwi wam to szukanie i czytanie rozdziałów.
|
Nasze dziewczyny w gorących źródłach |
|
Luna ( jak to powiedziała Ino ,,kawaii'' <3 ) |