- A tak przy okazji co to za misja? - Zapytała.
- Mamy złapać, a potem zabić mężczyznę, który porywa, i zabija dzieci, ze wszystkich wiosek. Obecnie ponoć przebywa w wiosce trawy. - Po tym co usłyszała resztę drogi milczała. Widocznie nie tego się spodziewała, a każdy wiedział, że nie lubi gdy ktoś się znęcał na słabszym. Gdy dotarli do miasta gdzie mieszkał poszukiwany postanowili podzielić się na grupy ponieważ w tedy mają większą szanse na znalezienie tego mężczyzny. - No dobrze to teraz podzielimy się na grupy: Naruto idzie na zachód, Sai idzie na północną stronę miasta, Sakura i Sasuke na południową, a ja idę szukać na wschodzie. Jeśli nic nie znajdziecie do zmierzchu, idźcie do jakiegoś hotelu lub gorących źródeł i zakwaterujcie się tam. Widzimy się jutro o 10 przy budce z ramen. A teraz rozproszyć się! - Wytłumaczył Kakashi po czym wszyscy się rozeszli w wyznaczone strony. Różowowłosa biegła z przodu nie zwracając wcale uwagi na bruneta, co trochę irytowało.
- Może byś coś wreszcie powiedziała??!! - Krzyknął już zirytowany chłopak.
- A co niby mam ci powiedzieć?
- Sam nie wiem. Ale i tak czy siak nie wiem o co ci chodzi od kąt wróciłem do wioski, nie odzywasz się do mnie, a jak już się odzywasz to tylko po to żeby się zamknął. - Nagle dziewczyna stanęła w miejscu, co to samo zrobił chłopak, po czym szybo odróciła się do niego spojrzała mu prosto w oczy i krzyknęła mu prosto w twarz.
- A jak mam mówić do kogoś kto najpierw mnie porywa, a później przychodzi do wioski jakby nigdy nic!!! - Nie spodziewał się takiej odpowiedzi ze strony różowowłosej, po tym co powiedział nikt już się nie odzywał, w spokoju przeszukiwali wyznaczoną stronę miasta unikając swojego wzroku. Nagle nie wiadomo z kąt poleciał kunaj w stronę Sasuke. Ten szybko go odbił i odwrócił się w stronę Haruto plecami by osłaniać się nawzajem.
- Nieźle Sasuke. Zresztą jak zwykle. - Powiedziała osoba wyłaniająca się z mgły.
- Kim jesteś? - Spytał lodowatym głosem.
- Ho ho. Widzę, że mnie już nie pamiętasz.
- Raczej bym zapamiętał twój głos.
- No nie wiem. Ale masz prawo mnie nie pamiętać. W końcu ostatnim razem widzieliśmy się przed wymordowaniem twojego klanu ... a raczej naszego klanu. - Nagle stanęła, widać było już kobiecą sylwetkę i sharingana we mgle.
- Ty jesteś ... nie to raczej nie możliwe, przecież Itachi wymordował wszystkich z mojego klanu oprócz mnie i Madary. - Różowowłosa zauważyła niepokój u chłopaka, co się rzadko zdarza u niego.
- No widzisz istnieje jeszcze jedna osoba, która żyje oprócz was mój drogi Sasuke. - I w tej chwili wyłoniła się już całkowicie ta osoba, miała długie czarne włosy związane w kucyka, średniego rozmiaru piersi, czarny płaszcz sięgający do ziemi i uaktywnionego sharingana. - Albo raczej powinnam powiedzieć braciszku. - Powiedziała z uśmiechem na twarzy. Brunet bez zastanowienia podszedł do niej dotkną jej podbródka i spojrzał jej prosto w oczy, po czym zapytał:
- Yuki to naprawdę ty? - Zdziwiona dziewczyna chwilę się nie odzywała patrząc mu w oczy.
- Tak Sasuke-kun to ja.
- Myślałem, że nie żyjesz. - Powiedział uradowany i przytulił ją, ona odwzajemniła uścisk brata. Oboje mieli łzy w oczach.
- Ooo jakie to słodkie. - Powiedziała z ironią Sakura. - Ale mamy misję do wykonania!!
- Co to za dziewczyna. - Spytała czarnowłosa odwracając głowę w stronę różowowłosej pokazując na nią placem.
- Przyjaciółka z drużyny, partnerka na tej misji i moja ,, dziewczyna". - Ostatnie słowo powiedział z naciskiem.
- Od kiedy jestem twoją ... - Nie skończyła mówić ponieważ jej ,,chłopak" zasłonił jej usta ręką tak aby jego siostra nie mogła jej usłyszeć.
- No więc co cię tu sprowadza? - Spytał.
- Chciałam dołączyć do twojej drużyny, albo i nawet do wioski. - Powiedziała wskazując na jego ochraniacz.
- No to chyba pomyliłaś wioski, bo Konoha znajduje się gdzie indziej.
- Śledziłam cię. Aż do teraz, ale mi się znudziło i postanowiłam się ujawnić.
- No to teraz musisz się zawrócić i ruszyć do Konohy. - Powiedział już obojętnym głosem odwracając się do niej plecami.
- Ale ja chcę wam pomóc w misji. - Powiedziała. Już miał coś powiedzieć, ale Sakura go wyprzedziła.
- W porządku, ale nie przeszkadzaj.
- H-hai. - Powiedziała po czym wszyscy ruszyli dalej. Wieczorem postanowili zakwaterować się w hotelu z gorącymi źródłami. Różowowłosa postanowiła się odprężyć i iść się wykąpać w gorących źródłach. Miała nadzieję, że nie spotka tam żadnych z Uchihów. ( No wiecie w ich hotelu do każdego pokoju było jedno źródło do dyspozycji, niestety nie było tam oddzielnych źródeł damskich i męskich. A i jeszcze jedno wszyscy wynajęli tylko jeden pokój. dop.aut. ) Gdy weszła nie patrzyła się czy ktoś jest w źródle. Po zanurzeniu się coś jej nie pasowało. Postanowiła się odwrócić i kogo tam zobaczyła.
- Sakura? Co tu robisz? - Spytał zdziwiony brunet.
- To chyba oczywiste, próbuję się zrelaksować. - Powiedziała chłodnym głosem odwracając głowę. - A gdzie Yuki?
- Poszła spać. - Powiedział wchodząc do wody. Nagle sobie przypomniała, że jest cała goła. Zawstydzona szybko się zanurzyła do brody. Zdziwiony brunet popatrzył na nią pytająco, lecz po chwili domyślał się o co jej chodzi. Postanowił ją trochę podrażnić i usiadł tuż obok niej i obioł ją ramieniem.
- Coś nie tak skarbie? Chyba się nie wstydzisz? - Zapytał z szatańskim uśmieszkiem.
- Bardzo śmieszne, a teraz odsuń się ode mnie. - Powiedziała odpychając go od siebie jednak on na to się nie zgodził i zaczęli się szarpać. Nagle brunet się poślizgnął i upadł na różowowłosej całując ją przy tym, co spodobało mu się przez co pogłębiał pocałunek, różowowłosej spodobało to się i nie opierała się, a nawet oddawała pocałunki. Gdy zabrakło im t przerwali go aby zaczerpnąć trochę tlenu.
- Przepraszam ... - Powiedział lekko zawstydzony chłopak odwracając głowę w inną stronę.
- Sasuke ... - Powiedziała różowołwsoa odwracając jego głowę aby patrzył na nią. - ... naprawdę nie masz za co. - Powiedziała i znowu go pocałowała. Tym razem pocałunek trwał dłużej. Aż w końcu przestali.
- Powinniśmy już iść. - Powiedział próbując wstać. Nagle poczuł coś miękkiego na dłoni którą się podpierał. Gdy tylko spojrzał co to takiego szybko przeniósł wzrok na twarz Haruno. Była wściekła, czemu? Mianowicie to co poczuł dłonią była pierś różowowłosej. Wściekła dziewczyna kopnęła go najmocniej jak tylko mogła, przez co Uchiha wylądował na drugim końcu źródła, z siniakiem na brzuchu. Gdy już trochę się uspokoiła tylko prychnęła, ubrała ręcznik i poszła do sypialki się przebrać w szlafrok. Chłopak chwilę jeszcze posiedział i zrobił to samo co przedtem Sakura. Lecz gdy tylko wszedł do pokoju skierował swój wzrok na śpiącą różowowłosą. Wyglądała tak słodko gdy spała. Po ubraniu szlafroku położył się koło różowołosej piękności i zasnął. Rano obudziły go jakieś szturchnięcia na torcie. Gdy tylko otworzył oczy zobaczył Sakurę próbującą uwolnić się z jego uścisku. Zezłoszczona spojrzała na niego.
- Możesz mnie już w końcu puścić?
- Ani mi się śni. - Powiedział jeszcze bardziej ją przytulając do siebie.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jesteś wkurzający.
- Sory, że wam przeszkadzam, ale śniadanie już nam podano. - Powiedziała Yuki wchodząc do sypialni. Za to nasza kochana parka ( XD dop.aut. ) odskoczyła od siebie jak oparzona.
- Zaraz przyjdziemy. - Powiedziała zmieszana różowowłosa.
- Ok. - Powiedizła obojętnie brunetka wychodząc z pokoju.
- Kiedyś cię zabiję słowo daję. - Rzuciła lodowatym głosem w stronę chłopaka.
- Ciekawe czy dasz radę. - Powiedział z uśmieszkiem. Po kilku minutach wyszli na spotkanie z resztą drużyny. W oddali było już widać blondwłosą czuprynę. Różowowłosa bez zastanowienia pobiegła do reszty złożyć raport Kakashiemu zostawiając Uchih'ów w tyle.
- Rozumiem, więc zostaje nam tylko przeszukać środkową część wioski. - Powiedział siwowłosy gdy rodzeństwo Uchiha dołączyło do nich.
- A tak wogulę to kto to jest? - Zapytał blondyn wskazując na brunetkę.
- Pozwól, że się przedstawię. Nazywam się Yuki Uchiha i jestem młodszą siostrą Sasuke. Od wczoraj pomagam wam w misji, a później gdy wrócimy do wioski będę chciała być ninją z Konohy. - Powiedziała brunetka z w stronę Uzumakiego.
- No sobie już wszystko wyjaśniliśmy, a teraz idziemy. - Powiedział siwowłosy. W centrum było strasznie dużo ludzi co utrudniało im znalezienie mężczyzny, żeby ułatwić zadanie Yuki i Sasuke uaktywnili sharigana. Nagle brunetka znieruchomiała.
- Coś się stało Yuki? - Spytał Sai.
- Ja ... ja ... chyba znalazła tego mężczyznę. - Powiedziała przerażona.
- Gdzie on jest? - Spytał Kakashi.
- W tamtym domku na przeciwko. - Powiedziała wskazując na mały domek, bez okien na przeciwko nich. Wszyscy bez komentarza udali się do tego domu, i tak jak mówiła Yuki był tam poszukiwany przez nich mężczyzna, lecz gdy tylko weszli do pomieszczenia w którym się znajdował, zamiast go złapać znieruchomiali. Wido który teraz zobaczyli mroził krew w żyłach. W całym pomieszczeniu śmierdziało krwią, na ścianach była porozlewana, w kątach pokoi były porzucane szkielety dzieci, lub zmasakrowane ich ciała, a w samym środku znajdował się stół do którego było przypięte przerażone dziecko obok którego stał brązowowłosy mężczyzna z wielkim zakrwawionym nożem. Wszyscy byli w szoku i nie mogli się ruszyć, oprócz wściekłej Haruno, która w mgnieniu oka pojawiła się koło brązowowłosego, wyrywając mu nóż z ręki. A gdy tylko to zrobiła żuciła się na niego i zaczęła obkładać go pięściami jak najmocniej tylko potrafiła, przez co mężczyzna stracił przytomność.
- Już po wszystkim, uspokój się. - Powiedział brunet pojawiając się koło niej i łapiąc ją za pięść uniemożliwiając jej uderzenia mężczyzny.
- Ale ... ale ... ale on ... - Dukała ze łzami w oczach. Nie mogła mu wybaczyć takiego okrucieństwa.
- Już w porządku. - Powiedział przytulając ją do siebie próbując ją uspokoić. Po niejakim czasie Kakashi uwolnił dziecko i zaniósł je do szpitala razem z Saiem i Naruto, a Sasuke i Sakura wyszli z domu wciąż przytuleni do siebie, zostawiając Yuki samą w domu wraz z mężczyzną.
- Giń i przepadnij w płomieniach. - Powiedziała brunetka do mężczyzny. Dziewczyna wyszła z domu wykonała znaki i powiedziała: - Katon housenka no jutsu. - Po wykonaniu tych ruchów i słów z jej ust zaczęły wydobywać się płomienie skierowane w stronę domu. Różowowłosa wtulona w bruneta z uwagą patrzyła jak pali się dom, w pewnym sensie czuła ulgę, że taki okrutny mężczyzna już nie żyje.
***
W innej części miasta Kakashi z Naruto i Saiem wychodzili już ze szpitala w którym znajdował się mały chłopiec znaleziony nie dawno. Byli dość zdziwieni, że nikt nie zauważył poczynań tego mordercy.
- Nie sądzicie, że to dość dziwne iż nikt nie zareagował, gdy ich dzieci się zgubiły, lub gdy zabierał jakieś dziecko do swojego mieszkania i potem już nie wyszło to dziecko? - Spytał się Sai.
- Masz racje to dość dziwne, ale i tak już po wszystkim i nie musimy się już tym przejmować. - Odparł blondyn. Chwilę później znaleźli się już przy innych i wrócili razem do Konohy, gdzie czekała już na nich Tsunade. Zdziwieni poszli razem z nią do biura Hokage.
- Coś się stało Hokae-sama? - Spytał siwowłosy.
- Tak chciałam was tylko powiadomić, że dzisiaj będzie pokaz fajerwerków i co roczny festyn drzew wiśni, dlatego chciałabym was prosić abyście się dzisiaj dobrze bawili no i oczywiście podczas festynu możecie zapomnieć o tym, co was martwi. Nie chciałabym widzieć jakiejś smutnej buźki u was. Zrozumiano? - Powiedziała zadowolona blondynka.
- Oczywiście! - Powiedzieli wszyscy.
- No o tyle co chciałam wam powiedzieć. Możecie już iść. - Wszyscy posłusznie wykonali jej rozkaz oprócz Yuki. ( Chyba wiadomo dlaczego. dop.aut. ) Różowowłosa postanowiła iść przejść się po mieście zanim wróci do domu. Chodziła tak uliczkami patrząc na śmiejące i bawiące się dzieci, oraz na innych ludzi których napotykała. Nagle zauważyła wśród ludzi rodzinkę Uchiha. Widać było, że Itachi też się ucieszył gdy tylko zobaczył Yuki, gdy tak przypatrywała się im poczuła, że coś ją ciągnie do pustej uliczki, gdy już miała się wyrwać i uciec, ktoś przyparł ją do ściany i pocałował.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hehe wena wróciła do mnie co do tego bloga. Mam nadzieję, że się spodobał wam ten rozdział. Wiem trochę krótki, ale no cóż nie mogłam na razie dalszego ciągu wymyślić. Kto pocałował Sakurę? Co się stanie na festiwalu? Dowiecie się tego w następnym rozdziale. W razie jakiś błędów ortograficznych przepraszam. A tu macie kilka zdjęć z tego rozdziału:
|
Yuki to naprawdę ty? |
|
Yuki bez płaszcza. |