Inne blogi Kyoko Mizuki

poniedziałek, 30 września 2013

Dzień Chłopaka

Dziś jest wasz dzień więc chciałam wam złożyć życzenia ^^

Z okazji Waszego Święta - my, dziewczyny, życzymy każdemu chłopcu:
- Dziewczyny - tylko tej najfajniejszej,
- Ciastek - tylko tych najsłodszych
- Samochodów - tylko tych najszybszych
- Zabaw - tylko najweselszych
- Przygód - tylko najciekawszych
... i butów - takich, co najlżejsze
w których wszędzie mógłbyś dotrzeć!
Abyście czyści i pachnący byli,
sale wietrzyli, śmieci wynosili, 
do szkoły po nauki 
w radosnych podskokach pędzili.
No i żebyście znaleźli czas na oglądanie anime i  czytanie tego bloga ^.^

piątek, 27 września 2013

Rozdział 5. Nie oczekiwany powrót

Szła cały czas za Hokage gdy nagle się zatrzymała.
 - Co się stało Thunade? - Zapytała dziewczyna wychylając się by zobaczyć co się stało. Nagle stanęła jak słup soli. Tuż przed nimi miała się zacząć walka między Sasuke a Itachim. Właśnie ruszyli aby wykonać pierwszy atak. I nagle nie było słychać żadnych odgłosów walki. Czemu? Ponieważ Tsunade szybko zareagowała waląc w ziemię jak najmocniej potrafiła robiąc przy tym wielki krater między dwoma braćmi. Zdziwieni zaczęli na nią patrzeć.
 - Przestańcie natychmiast. Itachi wnioskując ze wszystkiego co widziałam nie powiedziałeś jeszcze wszystkiego Sasuke. Zgadza się? - Zapytała spokojnym głosem blondynka.
 - Powiedziałeś? O czym? - Zapytał zdziwiony Sasuke.
 - Mianowicie o tym, że Itachi nie zabił waszego klanu z własnej woli.
 - O czym ty mówisz??!!! - Krzyknął rozwścieczony Sasuke.
 - O tym co słyszałeś!!  Itachi nie zabił waszego klanu z własnej woli. Danzo kazał mu zabić wasz klan. Niestety nie mógł odmówić ani się sprzeciwić jego rozkazowi. Zabił wszystkich lecz nie potrafił ciebie. 
 - Czy to prawda? - Zapytał obracając głowę w stronę brata.
 - Ttt ... tak. Nie chciałem ci o tym mówić ponieważ nie zasługuję na to aby żyć. - Odpowiedział smutnym głosem Itachi. 
 - Przecież możesz zacząć wszystko od początku. W wiosce wszyscy wiedzą o prawdzie. Nikt cię już nie obwinia. Danzo już nie żyje ... - Wtrąciła się Sakura.
 - A właśnie tak pro po co ty tu robisz? - Zapytał zdziwiony Sasuke.
 - Nie ważne. - Próbowała się wymigać.
 - He he jeszcze się zastanowimy. - Powiedział po czym obydwoje zniknęli w kłębie dymu.

Dwa dni później Sakura wróciła z Tsunade do wioski. I wszystko wróciło do noralności. Nikt nie słyszał o Sasuke i Itachim. Właśnie szła do biura Hokage zapytać się czy ma jakąś misję dla niej. Gdy weszła do biura zastała ją mała niespodzianka. W biurze znajdowali się bracia Uchija oraz całe akatsuki. Podeszła do Hokage nie zwracając uwagi na innych. 
 - Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam się dowiedzieć czy mam jakąś misję.
 - O Sakura cieszę się, że tu jesteś mam do ciebie małą misję. Zaprowadź proszę tego pana po ten adres. - Powiedziała wskazując na Sasuke, po czym wręczyła jej karteczkę. 
 - Ale przecież to ...
 - Wiem, ale to teraz też jego mieszkanie. - Ta tylko kiwnęła głową. I zaczęła kierować się w stronę wyznaczonego adresu. ,, Czemu musiałam wejść właśnie w tym momencie i na dodatek jeszcze ma mieszkać obok mojego domu".
 - Jesteś dziś jakaś nie obecna. - Nagle usłyszała głos Sasuke za sobą. - Coś się stało?
 - Nie nic. - Na jej twarzy zawidniał wymuszony uśmiech. - Poza tym, że okazało się, że jakiś dupek wrócił do wioski i będzie mieszkał obok mnie.
 - Myślałem, że rzucisz mi się w ramiona gdy tylko przekroczę próg wioski. A tu nic.
 - Oj przykro mi, że cię zawiodłam No jesteśmy już na miejscu. Ja już idę.
 - Czekaj gdzie ty idziesz.
 - Potrenować. - Krzyknęła biegnąc na pole terningowe. Po dotarciu nie wiedziała co ma robić. W prawdzie przyszła tam tylko po to aby się wymigać od  pomagania Sasuke w rozpakowaniu się. I nagle usłyszała czyiś głos.
 - Cześć Sakura!!! Co tu robisz?
 - O cześć Ino. Właśnie zastanawiam się co by tu zrobić, by tylko nie przebywać w pobliżu domu.
 - Co się stało znowu pokłóciłaś z matką?
 - Nie tylko ...
 - No mów jak już zaczęłaś. - Nalegała blondynka.
 - Wiesz już o tym, że Sasuke wrócił no nie?
 - Jasne. I co z tego?
 - No właśnie to, że będzie mieszkał tuż koło mnie.
 - Serio muszę to zobaczyć. - Powiedziała po czym zaczęła iść w stronę mieszkania Sakury.
 - Nie czekaj Ino!! - Powiedziała łapiąc ją za rękę uniemożliwiając pójścia dalej.
 - No przecież żartuję a właśnie zapomniałam. Przyszłam tu by cię zaprosić do gorących źródeł.
 - No ... ok w końcu nie mam nic do roboty.
 - To świetnie choć bo wszyscy już są. - Powiedziała ciągnąc za sobą różowowłosą. I tak jak mówiła wszyscy już byli nawet Sasuke. Po wejściu do wody Sakura czuła się wyśmienicie.
 - No to jak tam u was. - Zaczęła nie chętnie rozmowę.
 - Nic ciekawego lepiej mów co robiliście z Sasuke gdy my cię szukaliśmy.
 - Też nic, a jak sprawy między tobą a Naruto Hinata?
 - Hoho widzę, że ktoś tu o nas mówi. - Nagle usłyszały głos nad sobą. To był nikt inny jak Naruto.
 - Zboczeniec - Krzyknęła rozwścieczona Sakura uderzając go w głowę.
 - Dobra, dobra. - Powiedział wracając do chłopaków.  Wszyscy stracili rachubę czasu, przez co zleciał im cały dzień. Gdy wracała zauważyła Sasuke. Wygląda na to, że na nią czekał. Z drugiej strony dobrze się składa chciała z nim porozmawiać.
 - O już jesteś czekałem na ciebie.
 - Tak a co chciałeś?
 - Nic nie można poczekać na koleżankę z drużyny?
 - Morza. - Szli przez połowę drogi w ciszy gdy wreszcie Sakura się odezwała. - Wiesz chciałam cię o coś zapytać.
 - Hym? O co chodzi? - Spojrzał na nią pytająco.
 - Czemu wróciłeś do wioski?
 - Hym to trudne pytanie. - Zamyślił się przez chwilę. - Z powodu czterech rzeczy.
 - Czyli?
 - Po pierwsze nie mam już na kim się zemścić. Po drugie muszę odbudować mój klan. Po trzecie nudziło mi się. A po czwarte muszę coś jeszcze załatwić.
 - Rozumiem ...
 - Coś nie tak?
 - Nie nic.
 - A właśnie zapomniałem ci powiedzieć jutro idziemy na misję.
 - Ok. Jeszcze jedno chuchnij mi na chwilę.
 - Po co?
 - Chcę coś sprawdzić.
 - No ok. - Chuchną jej na chwilę. Po czym dziewczyna chwilę pomyślała i w końcu powiedziała.
 - Jesteś pijany to dla tego jesteś dziś taki wesolutki.
 - No co ty po 5 flaszkach mam być pijany?
 - Tak. Choć zaprowadzę cię do domu. Po wejściu nikogo nie było. ,,Przecież nie mogę go tak samego zostawić ... no cóż wygląda na to, że znów się prześpię z Sasuke". Pomyślała po czym kazała mu się iść wykąpać a sama poszła do siebie na chwilę po piżamę. Gdy wróciła Sasuke już spał więc postanowiła go nie budzić, i położyła się koło niego.

***
W innej części wioski. Pewna grupa mieszkańców już dawno nie spała.
 - Chłopaki szybciej!!! - Krzyknął dobijając się do łazienki Kakuzu który już od jakiegoś czasu stracił cierpliwość.
 - Wal się, te włosy same się nie ułożą. Zresztą już byłeś, teraz nasza kolej. - Odezwał się Hidan.
 - Itachi nie musisz przecież malować tych paznokci. - Odezwał się Deidara.
 - A ty robić sobie kucyka.
 - Dobra, dobra tylko mówię.
 - Brak mi słów. - Odezwał się niebieskoskury za drzwi.
 - Itachi przecież chciałeś iść odwiedzić swojego brata, a ty nic tylko się obijasz.
 - Wiem , ale znając mojego brata to jeszcze smacznie śpi. - Powiedział wychodząc z łazienki z innymi. - No już no już jesteśmy gotowi. Idziemy złożyć mojemu bratu małą niespodziankę. - Powiedział zabierając kluczyki do samochodu.
 - Nie biegniemy? - Odezwał się Tobi.
 - Nie. Dawno nie jeździłem poza tym tak będzie szybciej. - Uśmiechnął się tajemniczo przez co przeszły wszystkim ciarki, oraz złe przeczucia, i mieli rację bo po kilku minutach zaczęli krzyczeć w aucie.
 - Itachi ty idioto zabijesz nas!!! - Krzyknął Deidara.
 - Kto ci dał prawo jazy!!!! - Krzyknął przerażony Sasori.
 - Cicho siedźcie już prawie jesteśmy.

***
Właście się obudził i nie miał zamiaru wstać bo właśnie się zorientował, że obok niego leży piękna rżowowłosa, co prawda nic nie pamiętał co się wczoraj wydarzyło, pamiętał tylko, że gdy z Naruto postanowili poświętować przy sake urwał mu się film. Po chwili przytulił mocno dziewczynę do siebie i postanowił jeszcze pospać. W tym samym czasie akatsuki dotarli pod dom Sasuke ku ździwienu innych cali i zdrowi. Itachi nie pukając do drzwi szybko je otworzył i krzyknął ... :
 - Good morning!! - ... na całe mieszkanie lecz po nie gdy nie usłyszał odpowiedzi zaczął szukać go po całym mieszkaniu,  znalał go dopiero w sypialni z jakąś dziewczyną.  - O ... widzę, że ci przeszkadzam to przyjdę później. - Powiedział żartowliwie. Młodszy brat od razu rozpoznał jego głos i zerwał się szubko z łóżka krzycząc na cały pokój:
 - Itachi co ty tu robisz????!!!! - Tym samym budząc dziewczynę.
 - Yyyy ... co ... co się stało?? - spytała zaspanym głosem.
 - Przyszliśmy cię odwiedzić, ale z tego co widzę to ci tylko przeszkodziliśmy, a ciebie chyba widziałem wczoraj w gabinecie V. Zgadza się?
 - Yyyy tak. - odpowiedziała po czym zwróciła się do młodszego brata - No widzę że już się lepiej czujesz ... to ja już pójdę. - Odpowiedziała po czym szybko się zerwała i już jej nie było.
 - Mmm niezła laska. - Powiedział się Deidara.
 - Morda!! A co do ciebie Itachi tonie potrzebnie się fatygowaliście bo ja i tak zaraz idę na misję.

***
,, Co za obciach. Czemu musieli teraz przyjść T^T" pomyślała wchodząc do domu na szczęście rodzice jeszcze spali znając ich zaraz by po wejściu zaczęli by ją przesłuchiwać gdzie ona się podziewała. Szybko się przebrała, spakowała, zjadła i napisała karteczkę do rodziców: ,, Poszłam na misję więc nie musicie się martwić. Niedługo wrócę obiecuję. PS. Przepraszam, że mnie wczoraj nie było w nocy. Nie bójcie się spałam u Uchiji."  Co prawda miała jeszcze 30 minut, ale chciała sobie jeszcze pospacerować po wiosce. ,, I pomyśleć, że niedawno Sasuke chciała zabić Itachiego, a teraz się świetnie dogadują, a tak ropo która godzina ... OMG  już 5 po muszę się pośpieszyć " , gdy przybyła na miejsce był tylko Naruto i Sasuke widocznie inni się trochę spóźnią.
 - Hej Sakura-can!! - Krzyknął Naruto obejmując przy tym Sasuke.
 - Hej chłopaki.
 - Sakura przepraszam cię za Itachiego. - Odezwał się Sasuke swoim obojętnym głosem.
 - Nic się nie stało, wygląda na to, że już otrzeźwiałeś.
 - Eee ... tak.
 - Hę o co chodzi? - Wtrącił się Uzumaki.
 - To dobrze.
 - Hej!! Nie olewajcie mnie!! - krzyknął wściekły Naruto.
 - Przepraszam za spóźnienie. - Nagle z nikąd pojawił się Sai.
 - Ja też przy okazji. Przydłbym wcześniej ale ...
 - Nie kłam!!! - Cała trójka z dawnego teamu 7 krzyknęła jednocześnie. - Dobra, dobra przyznaję nie chciało mie się przyjść wcześniej. To możemy już iść na misję. - I wszyscy wyruszyli.
 - A tak przy okazji co to za misja? - Zapytała.
 - ...
Ciąg dalszy nastąpi ...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No właśnie nastąpi w następnym rozdziale. Przepraszam, że taki krótki rozdział, ale chciałam aby następny rozdział był przeznaczony misji. W razie błędów przepraszam i czekam na wasze opinie.
    
                                   



Tu macie Sakurę na polu treningowym zastanawiającą się co robić.

,, - Nie czekaj Ino"
,, - Hoho widzę, że ktoś tu o nas mówi. "
Tu macie akatsuki rano.
W aucie XD
,, - Hej Sakura-can!! "

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 4. Na balu

Na bal dotarli bez trudu, ponieważ weszli niepostrzeżenie przez okno. Okazało się, że na balu byli też 5 kage dlatego musieli uważać. Gdy zaczął się pierwszy wolny taniec Sakura podpierała ścianę, gdy nagle Sasuke do niej podszedł.
 - Zatańczysz ze mną?
 - A nie idziesz po kamień?
 - Nie, na następnej piosence.
 - Aha.
 - No to zatańczysz?
 - Ok. - Powiedziała po czym poszli na parkiet. Sasuke tańczył lepiej niż się spodziewała, on też był zaskoczony jej umiejętnościami tanecznymi. Gdy dziewczyna się już wczuła oparła swoją głowę o jego ramię. Całemu temu zdarzeniu przyglądała się zazdrosna Karin. ,, To ja powinnam teraz tańczyć z Sasuke-kun a nie ta Barbie" - pomyślała, gdy nagle podszedł do niej czerwonowłosy chłopak i zaprosił ją do tańca. Ona się zgodziła trochę zdziwiona.
 - Wiedziałaś, że jesteś piękna? - zapytał z uwodzicielskim wzrokiem.
 - N ... Nie. - odpowiedziała nieco zarumieniona.
 - No to teraz już wiesz. - powiedział z uśmiechem. - Ja jestem Sasori, a ty? - ,, Sasori? Czy to nie jest jeden z przyjaciół Itachiego?" - pomyślała po czym powiedziała.
 - Yyy ... ja jestem Karin.
 - Karin? Ładne imię.
 - Dziękuję.
 - Ty to widzisz? - zapytał pomarańczowowłsy chłopak opierający się o ścianę wraz ze swoim kolegom.
 - Co, że jakiś gościu się zainteresował Karin? - zapytał białowłosy.
 - Owszem, ale przyjrzyj się mu dokładniej.
 - Przecież to ...
 - Tak to Sasori, a jeśli on tu jest to oznacza, że reszta także.
 - Musimy powiadomić Sasuke!
 - Później na razie ma inne zajęcie.

 ***
W tym samym czasie pewna para dotarła już do jednej z kryjówek.
 - Coś tak myślę, że nikogo tu nie znajdziemy, a ty jak myślisz Hinata? - powiedział Naruto.
 - Zaraz się okaże. - Powiedziała granatowłosa uruchomiając byakugana. Po czym zaczęła się rozglądać szukając jakiejś żywej duszy. - Nikogo tu nie ma. Mam nadzieję, że nic jej nie jest.
 - Nie martw się! Znając ją to powinniśmy się bardziej martwić o Sasuke. A puki co chodźmy znaleźć jakieś miejsce gdzie będziemy mogli się przespać.
 - Cóż równie dobrze możemy się tu przespać bo w końcu to jest opuszczona kryjówka.
 - Masz rację. To chodźmy do tego pokoju. - Powiedział pokazując na najbliższe drzwi.
 - Ale Naruto-kun ...
 - Co jest Hinata? - Zapytał otwierając drzwi.
 - To to jest ... biuro ...
 - Yyyy ... - Na jego tważy można było zobaczyć zaskoczenie. - ... to może ty prowadź.
 - Ok. - Powiedziała po czym ruszyli w stronę najbliższego pokoju.
 - No to ty idź pierwsza się myć. - Powiedział wychodząc z łazienki po sprawdzeniu czy wszystko działa. ,, Mmmm ... mam być w jednym łóżku razem zzz ... Naruto-kun???!!!!" pomyślała wchodząc do pomieszczenia nieco zaczerwieniona. Gdy puściła wodę zastanawiała się co robią inni. ,, Zając Ino pewnie flirtuje z Saiem, TenTen z Nejim na pewno sprawdzają już przydzieloną im kryjówkę, a chłopaki kłócą się z Kibą.".  Gdy wyszła z łazienki Naruto był już gotowy do wejścia do łazienki. Hinata nie czekając na niego poszła spać. 

  ***
Pod koniec muzyki pod wpływem chwili Sakura pocałowała Sasuke, a on za to pogłębiał pocałunek jeszcze bardziej.
 - Idę po kamień i zmywamy się stąd - szepnął jej do ucha, po czym ruszył do innej sali.
 - Sasuke!! - krzyknął do niego Suigetsu.
 - Co się drzesz?? 
 - Widzieliśmy Sasoriego. A jeżeli on tu jest to tak samo inni łącznie z Itachim.  - Czarnowłosy nie zdążył odpowiedzieć ponieważ tuż za jego plecami usłyszał znajomy głos.
 - Witaj Sasuke nie spodziewałem się ciebie tutaj. 
 - Itachi? Po co tu przyszedłeś?!! - krzyknął rzucając się na niego.
 - Chyba po to co ty. I nie rzucaj się tak. Jeśli chcesz się bić to na polu. - Powiedział spokojnym głosem.
 - To wychodzimy kryształ już mnie nie obchodzi tylko zabicie ciebie.
 - Nie bądź taki pewny siebie.

  ***
Właśnie rozmawiała z pozostałymi kage o różnych sprawach gdy nagle wśród tłumu zauważyła różowe włosy należące do młodej Haruno, po czym przeprosiła na chwilę kage po czym udała się w stronę właścicielki włosów.
 - Sakura poczekaj!! - krzyknęła uradowana Tsunade.
 - Hym? -zdziwiona Haruno obróciła się.
 - Tak się cieszę, że cię znalazłam. - krzyknęła po czym przytuliła różowowłosą.
 - Och Tsunade, nie mogę w to uwierzyć, że tu jesteś. 
 - Wracajmy do domu Sakuro. - Powiedziała po czym zaczęła ciągnąć Sakurę w stronę wyjścia.
 - Ym no ... dobrze.
 - Nie tak szybko babciu. - Odezwała się Karin zagradzając jej drogę. - Może i jej nie lubię, ale mam rozkaz pilnowania jej.
 - Bbbb ... babciu????!!!! - Krzyknęła rozwścieczona Tsunate udeżając Karin pięścią tak mocno, że wylądowała po drugiej stronie sali. Po chwili każdy z gości zaczął patrzeć się na sprawcę zdarzenia, ale gdy uświadomili sobie, że to Tsunade postanowili to olać. - Idziemy Sakura!! - Krzyknęła rozwcieczona hokage ciągnąc za sobą różowowłosą. 

 ***
Po dotarciu do kryjówki czarnowłosy wysłał na zwiady swoje myszy by sprawdziły czy nikogo nie ma. I tak jak przypuszczał nikogo nie było. Gdy wszystko już załatwił odezwał się do swojej dziewczyny która cierpliwie czekała na nowe wieści.
 - Nikogo nie ma.
 - Tak jak przypuszczałam. 
 - Może zatrzymamy się tu na noc ponieważ na zewnątrz jest już ciemno. - Na tą odpowiedź dziewczyna nieco się zarumieniła. ,, To będzie nasza pierwsza wspólna noc odkąd jesteśmy razem. Powinnam się zgodzić czy nie? " - Ino słuchasz mnie? - od myślenia wyrwał ją głos Saia.
 - Yyyy ... ttt tak powinniśmy tu przenocować. - I bez zastanowienia poszli do pokoju się przespać. 
Nie spała już jakiś czas miała złe przeczucie. Zawsze gdy je miała dzień później miało coś się stać. Im dłużej o tym myślała zaczynała coraz bardziej się bać.
 - Nie śpisz? - z zamyśleń obudził ją głos chłopaka.
 - Nie. Nie mogę zasnąć.
 - Nie martw się znajdziemy ją.
 - Z kąt wiedziałeś, że chodzi o nią?
 - Zgadywałem. A teraz śpij jutro czeka nas pracowity dzień.
 - Dobrze. - Odpowiedziała po czym zasnęła.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem wiem krótki rozdział przez co przepraszam, ale jak już pisałam ostatnio mam duży brak weny. W razie błędów przepraszam.