Szła cały czas za Hokage gdy nagle się zatrzymała.
- Powiedziałeś? O czym? - Zapytał zdziwiony Sasuke.
- Mianowicie o tym, że Itachi nie zabił waszego klanu z własnej woli.
- O czym ty mówisz??!!! - Krzyknął rozwścieczony Sasuke.
- O tym co słyszałeś!! Itachi nie zabił waszego klanu z własnej woli. Danzo kazał mu zabić wasz klan. Niestety nie mógł odmówić ani się sprzeciwić jego rozkazowi. Zabił wszystkich lecz nie potrafił ciebie.
- Czy to prawda? - Zapytał obracając głowę w stronę brata.
- Ttt ... tak. Nie chciałem ci o tym mówić ponieważ nie zasługuję na to aby żyć. - Odpowiedział smutnym głosem Itachi.
- Przecież możesz zacząć wszystko od początku. W wiosce wszyscy wiedzą o prawdzie. Nikt cię już nie obwinia. Danzo już nie żyje ... - Wtrąciła się Sakura.
- A właśnie tak pro po co ty tu robisz? - Zapytał zdziwiony Sasuke.
- Nie ważne. - Próbowała się wymigać.
- He he jeszcze się zastanowimy. - Powiedział po czym obydwoje zniknęli w kłębie dymu.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam się dowiedzieć czy mam jakąś misję.
- O Sakura cieszę się, że tu jesteś mam do ciebie małą misję. Zaprowadź proszę tego pana po ten adres. - Powiedziała wskazując na Sasuke, po czym wręczyła jej karteczkę.
- Ale przecież to ...
- Wiem, ale to teraz też jego mieszkanie. - Ta tylko kiwnęła głową. I zaczęła kierować się w stronę wyznaczonego adresu. ,, Czemu musiałam wejść właśnie w tym momencie i na dodatek jeszcze ma mieszkać obok mojego domu".
- Jesteś dziś jakaś nie obecna. - Nagle usłyszała głos Sasuke za sobą. - Coś się stało?
- Nie nic. - Na jej twarzy zawidniał wymuszony uśmiech. - Poza tym, że okazało się, że jakiś dupek wrócił do wioski i będzie mieszkał obok mnie.
- Myślałem, że rzucisz mi się w ramiona gdy tylko przekroczę próg wioski. A tu nic.
- Oj przykro mi, że cię zawiodłam No jesteśmy już na miejscu. Ja już idę.
- Czekaj gdzie ty idziesz.
- Potrenować. - Krzyknęła biegnąc na pole terningowe. Po dotarciu nie wiedziała co ma robić. W prawdzie przyszła tam tylko po to aby się wymigać od pomagania Sasuke w rozpakowaniu się. I nagle usłyszała czyiś głos.
- Cześć Sakura!!! Co tu robisz?
- O cześć Ino. Właśnie zastanawiam się co by tu zrobić, by tylko nie przebywać w pobliżu domu.
- Co się stało znowu pokłóciłaś z matką?
- Nie tylko ...
- No mów jak już zaczęłaś. - Nalegała blondynka.
- Wiesz już o tym, że Sasuke wrócił no nie?
- Jasne. I co z tego?
- No właśnie to, że będzie mieszkał tuż koło mnie.
- Serio muszę to zobaczyć. - Powiedziała po czym zaczęła iść w stronę mieszkania Sakury.
- Nie czekaj Ino!! - Powiedziała łapiąc ją za rękę uniemożliwiając pójścia dalej.
- No przecież żartuję a właśnie zapomniałam. Przyszłam tu by cię zaprosić do gorących źródeł.
- No ... ok w końcu nie mam nic do roboty.
- To świetnie choć bo wszyscy już są. - Powiedziała ciągnąc za sobą różowowłosą. I tak jak mówiła wszyscy już byli nawet Sasuke. Po wejściu do wody Sakura czuła się wyśmienicie.
- No to jak tam u was. - Zaczęła nie chętnie rozmowę.
- Nic ciekawego lepiej mów co robiliście z Sasuke gdy my cię szukaliśmy.
- Też nic, a jak sprawy między tobą a Naruto Hinata?
- Hoho widzę, że ktoś tu o nas mówi. - Nagle usłyszały głos nad sobą. To był nikt inny jak Naruto.
- Zboczeniec - Krzyknęła rozwścieczona Sakura uderzając go w głowę.
- Dobra, dobra. - Powiedział wracając do chłopaków. Wszyscy stracili rachubę czasu, przez co zleciał im cały dzień. Gdy wracała zauważyła Sasuke. Wygląda na to, że na nią czekał. Z drugiej strony dobrze się składa chciała z nim porozmawiać.
- O już jesteś czekałem na ciebie.
- Tak a co chciałeś?
- Nic nie można poczekać na koleżankę z drużyny?
- Morza. - Szli przez połowę drogi w ciszy gdy wreszcie Sakura się odezwała. - Wiesz chciałam cię o coś zapytać.
- Hym? O co chodzi? - Spojrzał na nią pytająco.
- Czemu wróciłeś do wioski?
- Hym to trudne pytanie. - Zamyślił się przez chwilę. - Z powodu czterech rzeczy.
- Czyli?
- Po pierwsze nie mam już na kim się zemścić. Po drugie muszę odbudować mój klan. Po trzecie nudziło mi się. A po czwarte muszę coś jeszcze załatwić.
- Rozumiem ...
- Coś nie tak?
- Nie nic.
- A właśnie zapomniałem ci powiedzieć jutro idziemy na misję.
- Ok. Jeszcze jedno chuchnij mi na chwilę.
- Po co?
- Chcę coś sprawdzić.
- No ok. - Chuchną jej na chwilę. Po czym dziewczyna chwilę pomyślała i w końcu powiedziała.
- Jesteś pijany to dla tego jesteś dziś taki wesolutki.
- No co ty po 5 flaszkach mam być pijany?
- Tak. Choć zaprowadzę cię do domu. Po wejściu nikogo nie było.
,,Przecież nie mogę go tak samego zostawić ... no cóż wygląda na to, że znów się prześpię z Sasuke". Pomyślała po czym kazała mu się iść wykąpać a sama poszła do siebie na chwilę po piżamę. Gdy wróciła Sasuke już spał więc postanowiła go nie budzić, i położyła się koło niego.
***
W innej części wioski. Pewna grupa mieszkańców już dawno nie spała.
- Chłopaki szybciej!!! - Krzyknął dobijając się do łazienki Kakuzu który już od jakiegoś czasu stracił cierpliwość.
- Wal się, te włosy same się nie ułożą. Zresztą już byłeś, teraz nasza kolej. - Odezwał się Hidan.
- Itachi nie musisz przecież malować tych paznokci. - Odezwał się Deidara.
- A ty robić sobie kucyka.
- Dobra, dobra tylko mówię.
- Brak mi słów. - Odezwał się niebieskoskury za drzwi.
- Itachi przecież chciałeś iść odwiedzić swojego brata, a ty nic tylko się obijasz.
- Wiem , ale znając mojego brata to jeszcze smacznie śpi. - Powiedział wychodząc z łazienki z innymi. - No już no już jesteśmy gotowi. Idziemy złożyć mojemu bratu małą niespodziankę. - Powiedział zabierając kluczyki do samochodu.
- Nie biegniemy? - Odezwał się Tobi.
- Nie. Dawno nie jeździłem poza tym tak będzie szybciej. - Uśmiechnął się tajemniczo przez co przeszły wszystkim ciarki, oraz złe przeczucia, i mieli rację bo po kilku minutach zaczęli krzyczeć w aucie.
- Itachi ty idioto zabijesz nas!!! - Krzyknął Deidara.
- Kto ci dał prawo jazy!!!! - Krzyknął przerażony Sasori.
- Cicho siedźcie już prawie jesteśmy.
***
Właście się obudził i nie miał zamiaru wstać bo właśnie się zorientował, że obok niego leży piękna rżowowłosa, co prawda nic nie pamiętał co się wczoraj wydarzyło, pamiętał tylko, że gdy z Naruto postanowili poświętować przy sake urwał mu się film. Po chwili przytulił mocno dziewczynę do siebie i postanowił jeszcze pospać. W tym samym czasie akatsuki dotarli pod dom Sasuke ku ździwienu innych cali i zdrowi. Itachi nie pukając do drzwi szybko je otworzył i krzyknął ... :
- Good morning!! - ... na całe mieszkanie lecz po nie gdy nie usłyszał odpowiedzi zaczął szukać go po całym mieszkaniu, znalał go dopiero w sypialni z jakąś dziewczyną. - O ... widzę, że ci przeszkadzam to przyjdę później. - Powiedział żartowliwie. Młodszy brat od razu rozpoznał jego głos i zerwał się szubko z łóżka krzycząc na cały pokój:
- Itachi co ty tu robisz????!!!! - Tym samym budząc dziewczynę.
- Yyyy ... co ... co się stało?? - spytała zaspanym głosem.
- Przyszliśmy cię odwiedzić, ale z tego co widzę to ci tylko przeszkodziliśmy, a ciebie chyba widziałem wczoraj w gabinecie V. Zgadza się?
- Yyyy tak. - odpowiedziała po czym zwróciła się do młodszego brata - No widzę że już się lepiej czujesz ... to ja już pójdę. - Odpowiedziała po czym szybko się zerwała i już jej nie było.
- Mmm niezła laska. - Powiedział się Deidara.
- Morda!! A co do ciebie Itachi tonie potrzebnie się fatygowaliście bo ja i tak zaraz idę na misję.
***
,, Co za obciach. Czemu musieli teraz przyjść T^T" pomyślała wchodząc do domu na szczęście rodzice jeszcze spali znając ich zaraz by po wejściu zaczęli by ją przesłuchiwać gdzie ona się podziewała. Szybko się przebrała, spakowała, zjadła i napisała karteczkę do rodziców:
,, Poszłam na misję więc nie musicie się martwić. Niedługo wrócę obiecuję. PS. Przepraszam, że mnie wczoraj nie było w nocy. Nie bójcie się spałam u Uchiji." Co prawda miała jeszcze 30 minut, ale chciała sobie jeszcze pospacerować po wiosce.
,, I pomyśleć, że niedawno Sasuke chciała zabić Itachiego, a teraz się świetnie dogadują, a tak ropo która godzina ... OMG już 5 po muszę się pośpieszyć " , gdy przybyła na miejsce był tylko Naruto i Sasuke widocznie inni się trochę spóźnią.
- Hej Sakura-can!! - Krzyknął Naruto obejmując przy tym Sasuke.
- Hej chłopaki.
- Sakura przepraszam cię za Itachiego. - Odezwał się Sasuke swoim obojętnym głosem.
- Nic się nie stało, wygląda na to, że już otrzeźwiałeś.
- Eee ... tak.
- Hę o co chodzi? - Wtrącił się Uzumaki.
- To dobrze.
- Hej!! Nie olewajcie mnie!! - krzyknął wściekły Naruto.
- Przepraszam za spóźnienie. - Nagle z nikąd pojawił się Sai.
- Ja też przy okazji. Przydłbym wcześniej ale ...
- Nie kłam!!! - Cała trójka z dawnego teamu 7 krzyknęła jednocześnie. - Dobra, dobra przyznaję nie chciało mie się przyjść wcześniej. To możemy już iść na misję. - I wszyscy wyruszyli.
- A tak przy okazji co to za misja? - Zapytała.
- ...
Ciąg dalszy nastąpi ...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No właśnie nastąpi w następnym rozdziale. Przepraszam, że taki krótki rozdział, ale chciałam aby następny rozdział był przeznaczony misji. W razie błędów przepraszam i czekam na wasze opinie.
Tu macie Sakurę na polu treningowym zastanawiającą się co robić.
,, - Nie czekaj Ino"
,, - Hoho widzę, że ktoś tu o nas mówi. "
|
Tu macie akatsuki rano. |
|
W aucie XD |
,, - Hej Sakura-can!! "