Inne blogi Kyoko Mizuki

wtorek, 31 grudnia 2013

Nowy rok!!

Dziś obchodzimy sylwestra więc chcę wam złożyć życzenia :)

Zdrowia, szczęścia, pomyślności,
forsy góry i miłości,
życzę Wam w Nowym Roku<3


Niech w Nowym Roku świat będzie dla Was

pełen ciepła, radości i przyjaciół,
a w Waszym domu niech nigdy nie zabraknie
miłości i zrozumienia.


W Sylwka będzie ludzi tłok

A przed Wam cały następny rok
Więc 3majcie się ciepło
Niech kłopoty przed Wami uklękną
Bo w 4rech literach je mamy
I wszystko dobrze sobie poukładamy!!!!



niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 6. Misja

   - A tak przy okazji co to za misja? - Zapytała.
   - Mamy złapać, a potem zabić mężczyznę, który porywa, i zabija dzieci, ze wszystkich wiosek. Obecnie ponoć przebywa w wiosce trawy. - Po tym co usłyszała resztę drogi milczała. Widocznie nie tego się spodziewała, a każdy wiedział, że nie lubi gdy ktoś się znęcał na słabszym. Gdy dotarli do miasta gdzie mieszkał poszukiwany postanowili podzielić się na grupy ponieważ w tedy mają większą szanse na znalezienie tego mężczyzny. - No dobrze to teraz podzielimy się na grupy: Naruto idzie na zachód, Sai idzie na północną stronę miasta, Sakura i Sasuke na południową, a ja idę szukać na wschodzie. Jeśli nic nie znajdziecie do zmierzchu, idźcie do jakiegoś hotelu lub gorących źródeł i zakwaterujcie się tam. Widzimy się jutro o 10 przy budce z ramen. A teraz rozproszyć się! - Wytłumaczył Kakashi po czym wszyscy się rozeszli w wyznaczone strony.  Różowowłosa biegła z przodu nie zwracając wcale uwagi na bruneta, co trochę irytowało.
 - Może byś coś wreszcie powiedziała??!! - Krzyknął już zirytowany chłopak.
 - A co niby mam ci powiedzieć?
 - Sam nie wiem. Ale i tak czy siak nie wiem o co ci chodzi od kąt wróciłem do wioski, nie odzywasz się do mnie, a jak już się odzywasz to tylko po to żeby się zamknął.  - Nagle dziewczyna stanęła w miejscu, co to samo zrobił chłopak, po czym szybo odróciła się do niego spojrzała mu prosto w oczy i krzyknęła mu prosto w twarz.
 - A jak mam mówić do kogoś kto najpierw mnie porywa, a później przychodzi do wioski jakby nigdy nic!!! - Nie spodziewał się takiej odpowiedzi ze strony różowowłosej, po tym co powiedział nikt już się nie odzywał, w spokoju przeszukiwali wyznaczoną stronę miasta unikając swojego wzroku. Nagle nie wiadomo z kąt poleciał kunaj w stronę Sasuke. Ten szybko go odbił i odwrócił się w stronę Haruto plecami by osłaniać się nawzajem.
 - Nieźle Sasuke. Zresztą jak zwykle. - Powiedziała osoba wyłaniająca się z mgły.
 - Kim jesteś? - Spytał lodowatym głosem.
 - Ho ho. Widzę, że mnie już nie pamiętasz.
 - Raczej bym zapamiętał twój głos.
 - No nie wiem. Ale masz prawo mnie nie pamiętać. W końcu ostatnim razem widzieliśmy się przed wymordowaniem twojego klanu ... a raczej naszego klanu. - Nagle stanęła, widać było już kobiecą sylwetkę i sharingana we mgle.
 - Ty jesteś ... nie to raczej nie możliwe, przecież Itachi wymordował wszystkich z mojego klanu oprócz mnie i Madary. - Różowowłosa zauważyła niepokój u chłopaka, co się rzadko zdarza u niego.
 - No widzisz istnieje jeszcze jedna osoba, która żyje oprócz was mój drogi Sasuke. - I w tej chwili wyłoniła się już całkowicie ta osoba, miała długie czarne włosy związane w kucyka, średniego rozmiaru piersi, czarny płaszcz sięgający do ziemi i uaktywnionego sharingana. - Albo raczej powinnam powiedzieć braciszku. - Powiedziała z uśmiechem na twarzy.  Brunet bez zastanowienia podszedł do niej dotkną jej podbródka i spojrzał jej prosto w oczy, po czym zapytał:
 - Yuki to naprawdę ty? - Zdziwiona dziewczyna chwilę się nie odzywała patrząc mu w oczy.
 - Tak Sasuke-kun to ja.
 - Myślałem, że nie żyjesz. - Powiedział uradowany i przytulił ją, ona odwzajemniła uścisk brata. Oboje mieli łzy w oczach.
 - Ooo jakie to słodkie. - Powiedziała z ironią Sakura. - Ale mamy misję do wykonania!!
 - Co to za dziewczyna. - Spytała czarnowłosa odwracając głowę w stronę różowowłosej pokazując na nią placem.
 - Przyjaciółka z drużyny, partnerka na tej misji  i moja ,, dziewczyna". - Ostatnie słowo powiedział z naciskiem.
 - Od kiedy jestem twoją ... - Nie skończyła mówić ponieważ jej ,,chłopak" zasłonił jej usta ręką tak aby jego siostra nie mogła jej usłyszeć.
 - No więc co cię tu sprowadza? - Spytał.
 - Chciałam dołączyć do twojej drużyny, albo i nawet do wioski. - Powiedziała wskazując na jego ochraniacz.
 - No to chyba pomyliłaś wioski, bo Konoha znajduje się gdzie indziej.
 - Śledziłam cię. Aż do teraz, ale mi się znudziło i postanowiłam się ujawnić.
 - No to teraz musisz się zawrócić i ruszyć do Konohy. - Powiedział już obojętnym głosem odwracając się do niej plecami.
 - Ale ja chcę wam pomóc w misji. - Powiedziała. Już miał coś powiedzieć, ale Sakura go wyprzedziła.
 - W porządku, ale nie przeszkadzaj.
 - H-hai. - Powiedziała po czym wszyscy ruszyli dalej. Wieczorem postanowili zakwaterować się w hotelu z gorącymi źródłami. Różowowłosa postanowiła się odprężyć i iść się wykąpać w gorących źródłach. Miała nadzieję, że nie spotka tam żadnych z Uchihów. ( No wiecie w ich hotelu do każdego pokoju było jedno źródło do dyspozycji, niestety nie było tam oddzielnych źródeł damskich i męskich. A i jeszcze jedno wszyscy wynajęli tylko jeden pokój. dop.aut. ) Gdy weszła nie patrzyła się czy ktoś jest w źródle. Po zanurzeniu się coś jej nie pasowało. Postanowiła się odwrócić i kogo tam zobaczyła.
 - Sakura? Co tu robisz? - Spytał zdziwiony brunet.
 - To chyba oczywiste, próbuję się zrelaksować. - Powiedziała chłodnym głosem odwracając głowę. - A gdzie Yuki?
 - Poszła spać. - Powiedział wchodząc do wody. Nagle sobie przypomniała, że jest cała goła. Zawstydzona szybko się zanurzyła do brody. Zdziwiony brunet popatrzył na nią pytająco, lecz po chwili domyślał się o co jej chodzi. Postanowił ją trochę podrażnić i usiadł tuż obok niej i obioł ją ramieniem.
 - Coś nie tak skarbie? Chyba się nie wstydzisz?  - Zapytał z szatańskim uśmieszkiem.
 - Bardzo śmieszne, a teraz odsuń się ode mnie. - Powiedziała odpychając go od siebie jednak on na to się nie zgodził i zaczęli się szarpać. Nagle brunet się poślizgnął i upadł na różowowłosej całując ją przy tym, co spodobało mu się przez co pogłębiał pocałunek, różowowłosej spodobało to się i nie opierała się, a nawet oddawała pocałunki. Gdy zabrakło im t przerwali go aby zaczerpnąć trochę tlenu.
 - Przepraszam ... - Powiedział lekko zawstydzony chłopak odwracając głowę w inną stronę.
 - Sasuke ... - Powiedziała różowołwsoa odwracając jego głowę aby patrzył na nią. - ... naprawdę nie masz za co. - Powiedziała i znowu go pocałowała. Tym razem pocałunek trwał dłużej. Aż w końcu przestali.
 - Powinniśmy już iść. - Powiedział próbując wstać. Nagle poczuł coś miękkiego na dłoni którą się podpierał. Gdy tylko spojrzał co to takiego szybko przeniósł wzrok na twarz Haruno. Była wściekła, czemu? Mianowicie to co poczuł dłonią była pierś różowowłosej. Wściekła dziewczyna kopnęła go najmocniej jak tylko mogła, przez co Uchiha wylądował na drugim końcu źródła, z siniakiem na brzuchu.  Gdy już trochę się uspokoiła tylko prychnęła, ubrała ręcznik i poszła do sypialki się przebrać w szlafrok. Chłopak chwilę jeszcze posiedział i zrobił to samo co przedtem Sakura. Lecz gdy tylko wszedł do pokoju skierował swój wzrok na śpiącą różowowłosą. Wyglądała tak słodko gdy spała. Po ubraniu szlafroku położył się koło różowołosej piękności i zasnął. Rano obudziły go jakieś szturchnięcia na torcie. Gdy tylko otworzył oczy zobaczył Sakurę próbującą uwolnić się z jego uścisku. Zezłoszczona spojrzała na niego.
 - Możesz mnie już w końcu puścić?
 - Ani mi się śni. - Powiedział jeszcze bardziej ją przytulając do siebie.
 - Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jesteś wkurzający.
 - Sory, że wam przeszkadzam, ale śniadanie już nam podano. - Powiedziała Yuki wchodząc do sypialni. Za to nasza kochana parka ( XD dop.aut. ) odskoczyła od siebie jak oparzona.
 - Zaraz przyjdziemy. - Powiedziała zmieszana różowowłosa.
 - Ok. - Powiedizła obojętnie brunetka wychodząc z pokoju.
 - Kiedyś cię zabiję słowo daję. - Rzuciła lodowatym głosem w stronę chłopaka.
 - Ciekawe czy dasz radę. - Powiedział z uśmieszkiem. Po kilku minutach wyszli na spotkanie z resztą drużyny. W oddali było już widać blondwłosą czuprynę. Różowowłosa bez zastanowienia pobiegła do reszty złożyć raport Kakashiemu zostawiając Uchih'ów w tyle.
 - Rozumiem, więc zostaje nam tylko przeszukać środkową część wioski. - Powiedział siwowłosy gdy rodzeństwo Uchiha dołączyło do nich.
 - A tak wogulę to kto to jest? - Zapytał blondyn wskazując na brunetkę.
 - Pozwól, że się przedstawię. Nazywam się Yuki Uchiha i jestem młodszą siostrą Sasuke. Od wczoraj pomagam wam w misji, a później gdy wrócimy do wioski będę chciała być ninją z Konohy. - Powiedziała brunetka z w stronę Uzumakiego.
 - No sobie już wszystko wyjaśniliśmy, a teraz idziemy. - Powiedział siwowłosy. W centrum było strasznie dużo ludzi co utrudniało im znalezienie mężczyzny, żeby ułatwić zadanie Yuki i Sasuke uaktywnili sharigana. Nagle brunetka znieruchomiała.
 - Coś się stało Yuki? - Spytał Sai.
 - Ja ... ja ... chyba znalazła tego mężczyznę. - Powiedziała przerażona.
 - Gdzie on jest? - Spytał Kakashi.
 - W tamtym domku na przeciwko. - Powiedziała wskazując na mały domek, bez okien na przeciwko nich. Wszyscy bez komentarza udali się do tego domu, i tak jak mówiła Yuki był tam poszukiwany przez nich mężczyzna, lecz gdy tylko weszli do pomieszczenia w którym się znajdował, zamiast go złapać znieruchomiali. Wido który teraz zobaczyli mroził krew w żyłach. W całym pomieszczeniu śmierdziało krwią, na ścianach była porozlewana, w kątach pokoi były porzucane szkielety dzieci, lub zmasakrowane ich ciała, a w samym środku znajdował się stół do którego było przypięte przerażone dziecko obok którego stał brązowowłosy mężczyzna z wielkim zakrwawionym nożem. Wszyscy byli w szoku i nie mogli się ruszyć, oprócz wściekłej Haruno, która w mgnieniu oka pojawiła się koło brązowowłosego, wyrywając mu nóż z ręki. A gdy tylko to zrobiła żuciła się na niego i zaczęła obkładać go pięściami jak najmocniej tylko potrafiła, przez co mężczyzna stracił przytomność.
 - Już po wszystkim, uspokój się. - Powiedział brunet pojawiając się koło niej i łapiąc ją za pięść uniemożliwiając jej uderzenia mężczyzny.
 - Ale ... ale ... ale on ... - Dukała ze łzami w oczach. Nie mogła mu wybaczyć takiego okrucieństwa.
 - Już w porządku. - Powiedział przytulając ją do siebie próbując ją uspokoić. Po niejakim czasie Kakashi uwolnił dziecko i zaniósł je do szpitala razem z Saiem i Naruto, a Sasuke i Sakura wyszli z domu wciąż przytuleni do siebie, zostawiając Yuki samą w domu wraz z mężczyzną.
 - Giń i przepadnij w płomieniach. - Powiedziała brunetka do mężczyzny. Dziewczyna wyszła z domu wykonała znaki i powiedziała: - Katon housenka no jutsu. - Po wykonaniu tych ruchów i słów z jej ust zaczęły wydobywać się płomienie skierowane w stronę domu. Różowowłosa wtulona w bruneta z uwagą patrzyła jak pali się dom, w pewnym sensie czuła ulgę, że taki okrutny mężczyzna już nie żyje.

               ***

W innej części miasta Kakashi z Naruto i Saiem wychodzili już ze szpitala w którym znajdował się mały chłopiec znaleziony nie dawno. Byli dość zdziwieni, że nikt nie zauważył poczynań tego mordercy.
 - Nie sądzicie, że to dość dziwne iż nikt nie zareagował, gdy ich dzieci się zgubiły, lub gdy zabierał jakieś dziecko do swojego mieszkania i potem już nie wyszło to dziecko? - Spytał się Sai.
 - Masz racje to dość dziwne, ale i tak już po wszystkim i nie musimy się już tym przejmować. - Odparł blondyn. Chwilę później znaleźli się już przy innych i wrócili razem do Konohy, gdzie czekała już na nich Tsunade. Zdziwieni poszli razem z nią do biura Hokage.
 - Coś się stało Hokae-sama? - Spytał siwowłosy.
 - Tak chciałam was tylko powiadomić, że dzisiaj będzie pokaz fajerwerków i co roczny festyn drzew wiśni, dlatego chciałabym was prosić abyście się dzisiaj dobrze bawili no i oczywiście podczas festynu możecie zapomnieć o tym, co was martwi. Nie chciałabym widzieć jakiejś smutnej buźki u was. Zrozumiano? - Powiedziała zadowolona blondynka.
 - Oczywiście! - Powiedzieli wszyscy.
 - No o tyle co chciałam wam powiedzieć. Możecie już iść. - Wszyscy posłusznie wykonali jej rozkaz oprócz Yuki. ( Chyba wiadomo dlaczego. dop.aut. ) Różowowłosa postanowiła iść przejść się po mieście zanim wróci do domu. Chodziła tak uliczkami patrząc na śmiejące i bawiące się dzieci, oraz na innych ludzi których napotykała. Nagle zauważyła wśród ludzi rodzinkę Uchiha. Widać było, że Itachi też się ucieszył gdy tylko zobaczył Yuki, gdy tak przypatrywała się im poczuła, że coś ją ciągnie do pustej uliczki, gdy już miała się wyrwać i uciec, ktoś przyparł ją do ściany i pocałował.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hehe wena wróciła do mnie co do tego bloga. Mam nadzieję, że się spodobał wam ten rozdział. Wiem trochę krótki, ale no cóż nie mogłam na razie dalszego ciągu wymyślić. Kto pocałował Sakurę? Co się stanie na festiwalu? Dowiecie się tego w następnym rozdziale. W razie jakiś błędów ortograficznych przepraszam. A tu macie kilka zdjęć z tego rozdziału:


Yuki to naprawdę ty?

Yuki bez płaszcza.








wtorek, 12 listopada 2013

Ogłoszenie

Z waszych komentarzy wynika, że nie usunę bloga. Posty będą się ukazywać bardzo rzadko więc jeśli chcecie być powiadamiani o kolejnych nociach to napiszcie w komentarzu swój numer GG oraz bloga z którym chcecie być na bieżąco a macie do wyboru 2 blogi:
- Sasusaku spotkanie po latach ( czyli ten ) http://sasusaku-love-of-forever-by-kyoko-can.blogspot.com/
- Sasusaku love of forever ( mój najnowszy na którym teraz przesiaduję ) http://sasusaku-love-of-forever-by-kyoko-can.blogspot.com/
I bardzo chcę podziękować tym którzy napisali komentarze w poprzednim poście :)
I jeszcze jedno od dzisiaj istnieje regulamin tego blogu zwany Aki-can ( tak by było śmiesznie ).
A to kilka moich filmów z sasusaku żeby się wam nie nudziło :p :


a tu są piosenki z bloga sasusaku love of forever ( jak by co to z youtuba bo nie chce mi się przesłać z kompa )
















niedziela, 20 października 2013

powiadomienie

Zastanawiam się czy kontynuować dalej tego bloga. Z kilku powodów między innymi:
1. Przeważnie tylko jedna osoba komentuje lub wcale.
2. Nie mam weny do tego bloga.
3. Moim zdaniem nie wyszedł mi.
4. Przeważnie przesiaduje na moim najnowszym blogu bo do niego mam dużo weny.
Więc jak uważacie? Usunąć go, zostawić, zostawić ale nie pisać, pisać rozdziały czasami jak mi coś wpadnie do głowy? Czekam miesiąc na wasze opinie.

poniedziałek, 30 września 2013

Dzień Chłopaka

Dziś jest wasz dzień więc chciałam wam złożyć życzenia ^^

Z okazji Waszego Święta - my, dziewczyny, życzymy każdemu chłopcu:
- Dziewczyny - tylko tej najfajniejszej,
- Ciastek - tylko tych najsłodszych
- Samochodów - tylko tych najszybszych
- Zabaw - tylko najweselszych
- Przygód - tylko najciekawszych
... i butów - takich, co najlżejsze
w których wszędzie mógłbyś dotrzeć!
Abyście czyści i pachnący byli,
sale wietrzyli, śmieci wynosili, 
do szkoły po nauki 
w radosnych podskokach pędzili.
No i żebyście znaleźli czas na oglądanie anime i  czytanie tego bloga ^.^

piątek, 27 września 2013

Rozdział 5. Nie oczekiwany powrót

Szła cały czas za Hokage gdy nagle się zatrzymała.
 - Co się stało Thunade? - Zapytała dziewczyna wychylając się by zobaczyć co się stało. Nagle stanęła jak słup soli. Tuż przed nimi miała się zacząć walka między Sasuke a Itachim. Właśnie ruszyli aby wykonać pierwszy atak. I nagle nie było słychać żadnych odgłosów walki. Czemu? Ponieważ Tsunade szybko zareagowała waląc w ziemię jak najmocniej potrafiła robiąc przy tym wielki krater między dwoma braćmi. Zdziwieni zaczęli na nią patrzeć.
 - Przestańcie natychmiast. Itachi wnioskując ze wszystkiego co widziałam nie powiedziałeś jeszcze wszystkiego Sasuke. Zgadza się? - Zapytała spokojnym głosem blondynka.
 - Powiedziałeś? O czym? - Zapytał zdziwiony Sasuke.
 - Mianowicie o tym, że Itachi nie zabił waszego klanu z własnej woli.
 - O czym ty mówisz??!!! - Krzyknął rozwścieczony Sasuke.
 - O tym co słyszałeś!!  Itachi nie zabił waszego klanu z własnej woli. Danzo kazał mu zabić wasz klan. Niestety nie mógł odmówić ani się sprzeciwić jego rozkazowi. Zabił wszystkich lecz nie potrafił ciebie. 
 - Czy to prawda? - Zapytał obracając głowę w stronę brata.
 - Ttt ... tak. Nie chciałem ci o tym mówić ponieważ nie zasługuję na to aby żyć. - Odpowiedział smutnym głosem Itachi. 
 - Przecież możesz zacząć wszystko od początku. W wiosce wszyscy wiedzą o prawdzie. Nikt cię już nie obwinia. Danzo już nie żyje ... - Wtrąciła się Sakura.
 - A właśnie tak pro po co ty tu robisz? - Zapytał zdziwiony Sasuke.
 - Nie ważne. - Próbowała się wymigać.
 - He he jeszcze się zastanowimy. - Powiedział po czym obydwoje zniknęli w kłębie dymu.

Dwa dni później Sakura wróciła z Tsunade do wioski. I wszystko wróciło do noralności. Nikt nie słyszał o Sasuke i Itachim. Właśnie szła do biura Hokage zapytać się czy ma jakąś misję dla niej. Gdy weszła do biura zastała ją mała niespodzianka. W biurze znajdowali się bracia Uchija oraz całe akatsuki. Podeszła do Hokage nie zwracając uwagi na innych. 
 - Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam się dowiedzieć czy mam jakąś misję.
 - O Sakura cieszę się, że tu jesteś mam do ciebie małą misję. Zaprowadź proszę tego pana po ten adres. - Powiedziała wskazując na Sasuke, po czym wręczyła jej karteczkę. 
 - Ale przecież to ...
 - Wiem, ale to teraz też jego mieszkanie. - Ta tylko kiwnęła głową. I zaczęła kierować się w stronę wyznaczonego adresu. ,, Czemu musiałam wejść właśnie w tym momencie i na dodatek jeszcze ma mieszkać obok mojego domu".
 - Jesteś dziś jakaś nie obecna. - Nagle usłyszała głos Sasuke za sobą. - Coś się stało?
 - Nie nic. - Na jej twarzy zawidniał wymuszony uśmiech. - Poza tym, że okazało się, że jakiś dupek wrócił do wioski i będzie mieszkał obok mnie.
 - Myślałem, że rzucisz mi się w ramiona gdy tylko przekroczę próg wioski. A tu nic.
 - Oj przykro mi, że cię zawiodłam No jesteśmy już na miejscu. Ja już idę.
 - Czekaj gdzie ty idziesz.
 - Potrenować. - Krzyknęła biegnąc na pole terningowe. Po dotarciu nie wiedziała co ma robić. W prawdzie przyszła tam tylko po to aby się wymigać od  pomagania Sasuke w rozpakowaniu się. I nagle usłyszała czyiś głos.
 - Cześć Sakura!!! Co tu robisz?
 - O cześć Ino. Właśnie zastanawiam się co by tu zrobić, by tylko nie przebywać w pobliżu domu.
 - Co się stało znowu pokłóciłaś z matką?
 - Nie tylko ...
 - No mów jak już zaczęłaś. - Nalegała blondynka.
 - Wiesz już o tym, że Sasuke wrócił no nie?
 - Jasne. I co z tego?
 - No właśnie to, że będzie mieszkał tuż koło mnie.
 - Serio muszę to zobaczyć. - Powiedziała po czym zaczęła iść w stronę mieszkania Sakury.
 - Nie czekaj Ino!! - Powiedziała łapiąc ją za rękę uniemożliwiając pójścia dalej.
 - No przecież żartuję a właśnie zapomniałam. Przyszłam tu by cię zaprosić do gorących źródeł.
 - No ... ok w końcu nie mam nic do roboty.
 - To świetnie choć bo wszyscy już są. - Powiedziała ciągnąc za sobą różowowłosą. I tak jak mówiła wszyscy już byli nawet Sasuke. Po wejściu do wody Sakura czuła się wyśmienicie.
 - No to jak tam u was. - Zaczęła nie chętnie rozmowę.
 - Nic ciekawego lepiej mów co robiliście z Sasuke gdy my cię szukaliśmy.
 - Też nic, a jak sprawy między tobą a Naruto Hinata?
 - Hoho widzę, że ktoś tu o nas mówi. - Nagle usłyszały głos nad sobą. To był nikt inny jak Naruto.
 - Zboczeniec - Krzyknęła rozwścieczona Sakura uderzając go w głowę.
 - Dobra, dobra. - Powiedział wracając do chłopaków.  Wszyscy stracili rachubę czasu, przez co zleciał im cały dzień. Gdy wracała zauważyła Sasuke. Wygląda na to, że na nią czekał. Z drugiej strony dobrze się składa chciała z nim porozmawiać.
 - O już jesteś czekałem na ciebie.
 - Tak a co chciałeś?
 - Nic nie można poczekać na koleżankę z drużyny?
 - Morza. - Szli przez połowę drogi w ciszy gdy wreszcie Sakura się odezwała. - Wiesz chciałam cię o coś zapytać.
 - Hym? O co chodzi? - Spojrzał na nią pytająco.
 - Czemu wróciłeś do wioski?
 - Hym to trudne pytanie. - Zamyślił się przez chwilę. - Z powodu czterech rzeczy.
 - Czyli?
 - Po pierwsze nie mam już na kim się zemścić. Po drugie muszę odbudować mój klan. Po trzecie nudziło mi się. A po czwarte muszę coś jeszcze załatwić.
 - Rozumiem ...
 - Coś nie tak?
 - Nie nic.
 - A właśnie zapomniałem ci powiedzieć jutro idziemy na misję.
 - Ok. Jeszcze jedno chuchnij mi na chwilę.
 - Po co?
 - Chcę coś sprawdzić.
 - No ok. - Chuchną jej na chwilę. Po czym dziewczyna chwilę pomyślała i w końcu powiedziała.
 - Jesteś pijany to dla tego jesteś dziś taki wesolutki.
 - No co ty po 5 flaszkach mam być pijany?
 - Tak. Choć zaprowadzę cię do domu. Po wejściu nikogo nie było. ,,Przecież nie mogę go tak samego zostawić ... no cóż wygląda na to, że znów się prześpię z Sasuke". Pomyślała po czym kazała mu się iść wykąpać a sama poszła do siebie na chwilę po piżamę. Gdy wróciła Sasuke już spał więc postanowiła go nie budzić, i położyła się koło niego.

***
W innej części wioski. Pewna grupa mieszkańców już dawno nie spała.
 - Chłopaki szybciej!!! - Krzyknął dobijając się do łazienki Kakuzu który już od jakiegoś czasu stracił cierpliwość.
 - Wal się, te włosy same się nie ułożą. Zresztą już byłeś, teraz nasza kolej. - Odezwał się Hidan.
 - Itachi nie musisz przecież malować tych paznokci. - Odezwał się Deidara.
 - A ty robić sobie kucyka.
 - Dobra, dobra tylko mówię.
 - Brak mi słów. - Odezwał się niebieskoskury za drzwi.
 - Itachi przecież chciałeś iść odwiedzić swojego brata, a ty nic tylko się obijasz.
 - Wiem , ale znając mojego brata to jeszcze smacznie śpi. - Powiedział wychodząc z łazienki z innymi. - No już no już jesteśmy gotowi. Idziemy złożyć mojemu bratu małą niespodziankę. - Powiedział zabierając kluczyki do samochodu.
 - Nie biegniemy? - Odezwał się Tobi.
 - Nie. Dawno nie jeździłem poza tym tak będzie szybciej. - Uśmiechnął się tajemniczo przez co przeszły wszystkim ciarki, oraz złe przeczucia, i mieli rację bo po kilku minutach zaczęli krzyczeć w aucie.
 - Itachi ty idioto zabijesz nas!!! - Krzyknął Deidara.
 - Kto ci dał prawo jazy!!!! - Krzyknął przerażony Sasori.
 - Cicho siedźcie już prawie jesteśmy.

***
Właście się obudził i nie miał zamiaru wstać bo właśnie się zorientował, że obok niego leży piękna rżowowłosa, co prawda nic nie pamiętał co się wczoraj wydarzyło, pamiętał tylko, że gdy z Naruto postanowili poświętować przy sake urwał mu się film. Po chwili przytulił mocno dziewczynę do siebie i postanowił jeszcze pospać. W tym samym czasie akatsuki dotarli pod dom Sasuke ku ździwienu innych cali i zdrowi. Itachi nie pukając do drzwi szybko je otworzył i krzyknął ... :
 - Good morning!! - ... na całe mieszkanie lecz po nie gdy nie usłyszał odpowiedzi zaczął szukać go po całym mieszkaniu,  znalał go dopiero w sypialni z jakąś dziewczyną.  - O ... widzę, że ci przeszkadzam to przyjdę później. - Powiedział żartowliwie. Młodszy brat od razu rozpoznał jego głos i zerwał się szubko z łóżka krzycząc na cały pokój:
 - Itachi co ty tu robisz????!!!! - Tym samym budząc dziewczynę.
 - Yyyy ... co ... co się stało?? - spytała zaspanym głosem.
 - Przyszliśmy cię odwiedzić, ale z tego co widzę to ci tylko przeszkodziliśmy, a ciebie chyba widziałem wczoraj w gabinecie V. Zgadza się?
 - Yyyy tak. - odpowiedziała po czym zwróciła się do młodszego brata - No widzę że już się lepiej czujesz ... to ja już pójdę. - Odpowiedziała po czym szybko się zerwała i już jej nie było.
 - Mmm niezła laska. - Powiedział się Deidara.
 - Morda!! A co do ciebie Itachi tonie potrzebnie się fatygowaliście bo ja i tak zaraz idę na misję.

***
,, Co za obciach. Czemu musieli teraz przyjść T^T" pomyślała wchodząc do domu na szczęście rodzice jeszcze spali znając ich zaraz by po wejściu zaczęli by ją przesłuchiwać gdzie ona się podziewała. Szybko się przebrała, spakowała, zjadła i napisała karteczkę do rodziców: ,, Poszłam na misję więc nie musicie się martwić. Niedługo wrócę obiecuję. PS. Przepraszam, że mnie wczoraj nie było w nocy. Nie bójcie się spałam u Uchiji."  Co prawda miała jeszcze 30 minut, ale chciała sobie jeszcze pospacerować po wiosce. ,, I pomyśleć, że niedawno Sasuke chciała zabić Itachiego, a teraz się świetnie dogadują, a tak ropo która godzina ... OMG  już 5 po muszę się pośpieszyć " , gdy przybyła na miejsce był tylko Naruto i Sasuke widocznie inni się trochę spóźnią.
 - Hej Sakura-can!! - Krzyknął Naruto obejmując przy tym Sasuke.
 - Hej chłopaki.
 - Sakura przepraszam cię za Itachiego. - Odezwał się Sasuke swoim obojętnym głosem.
 - Nic się nie stało, wygląda na to, że już otrzeźwiałeś.
 - Eee ... tak.
 - Hę o co chodzi? - Wtrącił się Uzumaki.
 - To dobrze.
 - Hej!! Nie olewajcie mnie!! - krzyknął wściekły Naruto.
 - Przepraszam za spóźnienie. - Nagle z nikąd pojawił się Sai.
 - Ja też przy okazji. Przydłbym wcześniej ale ...
 - Nie kłam!!! - Cała trójka z dawnego teamu 7 krzyknęła jednocześnie. - Dobra, dobra przyznaję nie chciało mie się przyjść wcześniej. To możemy już iść na misję. - I wszyscy wyruszyli.
 - A tak przy okazji co to za misja? - Zapytała.
 - ...
Ciąg dalszy nastąpi ...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No właśnie nastąpi w następnym rozdziale. Przepraszam, że taki krótki rozdział, ale chciałam aby następny rozdział był przeznaczony misji. W razie błędów przepraszam i czekam na wasze opinie.
    
                                   



Tu macie Sakurę na polu treningowym zastanawiającą się co robić.

,, - Nie czekaj Ino"
,, - Hoho widzę, że ktoś tu o nas mówi. "
Tu macie akatsuki rano.
W aucie XD
,, - Hej Sakura-can!! "

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 4. Na balu

Na bal dotarli bez trudu, ponieważ weszli niepostrzeżenie przez okno. Okazało się, że na balu byli też 5 kage dlatego musieli uważać. Gdy zaczął się pierwszy wolny taniec Sakura podpierała ścianę, gdy nagle Sasuke do niej podszedł.
 - Zatańczysz ze mną?
 - A nie idziesz po kamień?
 - Nie, na następnej piosence.
 - Aha.
 - No to zatańczysz?
 - Ok. - Powiedziała po czym poszli na parkiet. Sasuke tańczył lepiej niż się spodziewała, on też był zaskoczony jej umiejętnościami tanecznymi. Gdy dziewczyna się już wczuła oparła swoją głowę o jego ramię. Całemu temu zdarzeniu przyglądała się zazdrosna Karin. ,, To ja powinnam teraz tańczyć z Sasuke-kun a nie ta Barbie" - pomyślała, gdy nagle podszedł do niej czerwonowłosy chłopak i zaprosił ją do tańca. Ona się zgodziła trochę zdziwiona.
 - Wiedziałaś, że jesteś piękna? - zapytał z uwodzicielskim wzrokiem.
 - N ... Nie. - odpowiedziała nieco zarumieniona.
 - No to teraz już wiesz. - powiedział z uśmiechem. - Ja jestem Sasori, a ty? - ,, Sasori? Czy to nie jest jeden z przyjaciół Itachiego?" - pomyślała po czym powiedziała.
 - Yyy ... ja jestem Karin.
 - Karin? Ładne imię.
 - Dziękuję.
 - Ty to widzisz? - zapytał pomarańczowowłsy chłopak opierający się o ścianę wraz ze swoim kolegom.
 - Co, że jakiś gościu się zainteresował Karin? - zapytał białowłosy.
 - Owszem, ale przyjrzyj się mu dokładniej.
 - Przecież to ...
 - Tak to Sasori, a jeśli on tu jest to oznacza, że reszta także.
 - Musimy powiadomić Sasuke!
 - Później na razie ma inne zajęcie.

 ***
W tym samym czasie pewna para dotarła już do jednej z kryjówek.
 - Coś tak myślę, że nikogo tu nie znajdziemy, a ty jak myślisz Hinata? - powiedział Naruto.
 - Zaraz się okaże. - Powiedziała granatowłosa uruchomiając byakugana. Po czym zaczęła się rozglądać szukając jakiejś żywej duszy. - Nikogo tu nie ma. Mam nadzieję, że nic jej nie jest.
 - Nie martw się! Znając ją to powinniśmy się bardziej martwić o Sasuke. A puki co chodźmy znaleźć jakieś miejsce gdzie będziemy mogli się przespać.
 - Cóż równie dobrze możemy się tu przespać bo w końcu to jest opuszczona kryjówka.
 - Masz rację. To chodźmy do tego pokoju. - Powiedział pokazując na najbliższe drzwi.
 - Ale Naruto-kun ...
 - Co jest Hinata? - Zapytał otwierając drzwi.
 - To to jest ... biuro ...
 - Yyyy ... - Na jego tważy można było zobaczyć zaskoczenie. - ... to może ty prowadź.
 - Ok. - Powiedziała po czym ruszyli w stronę najbliższego pokoju.
 - No to ty idź pierwsza się myć. - Powiedział wychodząc z łazienki po sprawdzeniu czy wszystko działa. ,, Mmmm ... mam być w jednym łóżku razem zzz ... Naruto-kun???!!!!" pomyślała wchodząc do pomieszczenia nieco zaczerwieniona. Gdy puściła wodę zastanawiała się co robią inni. ,, Zając Ino pewnie flirtuje z Saiem, TenTen z Nejim na pewno sprawdzają już przydzieloną im kryjówkę, a chłopaki kłócą się z Kibą.".  Gdy wyszła z łazienki Naruto był już gotowy do wejścia do łazienki. Hinata nie czekając na niego poszła spać. 

  ***
Pod koniec muzyki pod wpływem chwili Sakura pocałowała Sasuke, a on za to pogłębiał pocałunek jeszcze bardziej.
 - Idę po kamień i zmywamy się stąd - szepnął jej do ucha, po czym ruszył do innej sali.
 - Sasuke!! - krzyknął do niego Suigetsu.
 - Co się drzesz?? 
 - Widzieliśmy Sasoriego. A jeżeli on tu jest to tak samo inni łącznie z Itachim.  - Czarnowłosy nie zdążył odpowiedzieć ponieważ tuż za jego plecami usłyszał znajomy głos.
 - Witaj Sasuke nie spodziewałem się ciebie tutaj. 
 - Itachi? Po co tu przyszedłeś?!! - krzyknął rzucając się na niego.
 - Chyba po to co ty. I nie rzucaj się tak. Jeśli chcesz się bić to na polu. - Powiedział spokojnym głosem.
 - To wychodzimy kryształ już mnie nie obchodzi tylko zabicie ciebie.
 - Nie bądź taki pewny siebie.

  ***
Właśnie rozmawiała z pozostałymi kage o różnych sprawach gdy nagle wśród tłumu zauważyła różowe włosy należące do młodej Haruno, po czym przeprosiła na chwilę kage po czym udała się w stronę właścicielki włosów.
 - Sakura poczekaj!! - krzyknęła uradowana Tsunade.
 - Hym? -zdziwiona Haruno obróciła się.
 - Tak się cieszę, że cię znalazłam. - krzyknęła po czym przytuliła różowowłosą.
 - Och Tsunade, nie mogę w to uwierzyć, że tu jesteś. 
 - Wracajmy do domu Sakuro. - Powiedziała po czym zaczęła ciągnąć Sakurę w stronę wyjścia.
 - Ym no ... dobrze.
 - Nie tak szybko babciu. - Odezwała się Karin zagradzając jej drogę. - Może i jej nie lubię, ale mam rozkaz pilnowania jej.
 - Bbbb ... babciu????!!!! - Krzyknęła rozwścieczona Tsunate udeżając Karin pięścią tak mocno, że wylądowała po drugiej stronie sali. Po chwili każdy z gości zaczął patrzeć się na sprawcę zdarzenia, ale gdy uświadomili sobie, że to Tsunade postanowili to olać. - Idziemy Sakura!! - Krzyknęła rozwcieczona hokage ciągnąc za sobą różowowłosą. 

 ***
Po dotarciu do kryjówki czarnowłosy wysłał na zwiady swoje myszy by sprawdziły czy nikogo nie ma. I tak jak przypuszczał nikogo nie było. Gdy wszystko już załatwił odezwał się do swojej dziewczyny która cierpliwie czekała na nowe wieści.
 - Nikogo nie ma.
 - Tak jak przypuszczałam. 
 - Może zatrzymamy się tu na noc ponieważ na zewnątrz jest już ciemno. - Na tą odpowiedź dziewczyna nieco się zarumieniła. ,, To będzie nasza pierwsza wspólna noc odkąd jesteśmy razem. Powinnam się zgodzić czy nie? " - Ino słuchasz mnie? - od myślenia wyrwał ją głos Saia.
 - Yyyy ... ttt tak powinniśmy tu przenocować. - I bez zastanowienia poszli do pokoju się przespać. 
Nie spała już jakiś czas miała złe przeczucie. Zawsze gdy je miała dzień później miało coś się stać. Im dłużej o tym myślała zaczynała coraz bardziej się bać.
 - Nie śpisz? - z zamyśleń obudził ją głos chłopaka.
 - Nie. Nie mogę zasnąć.
 - Nie martw się znajdziemy ją.
 - Z kąt wiedziałeś, że chodzi o nią?
 - Zgadywałem. A teraz śpij jutro czeka nas pracowity dzień.
 - Dobrze. - Odpowiedziała po czym zasnęła.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem wiem krótki rozdział przez co przepraszam, ale jak już pisałam ostatnio mam duży brak weny. W razie błędów przepraszam.